Premier Mateusz Morawiecki byłby na pewno lepszym prezesem NBP, niż Adam Glapiński – mówiła w sobotę w RMF FM b. prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Oceniła także, że Lewica i Szymon Hołownia nie są zbyt chętni do tego, by w nadchodzących wyborach powstała wspólna lista opozycji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Marzena Nykiel: Hołownia ma rozmach! Pojechał do Końskich ze „strategią zwycięstwa”, a już w 15 minucie przemówienia pokłócił się z mieszkańcami
Jednym z tematów sobotniej rozmowy z Hanną Gronkiewicz-Waltz w RMF FM były kwestie dotyczące inflacji oraz działania Narodowego Banku Polskiego i jego obecnego prezesa Adama Glapińskiego, którego kadencja wkrótce wygasa.
Gronkiewicz-Waltz, która w przeszłości przez dziewięć lat pełniła funkcje prezesa NBP, została zapytana, czy zarekomendowałaby Glapińskiego na następną kadencję. Przyznała, że na początku kadencji Glapińskiego, obdarzyła go pewnym kredytem zaufania, ale ostatecznie – jak podkreśliła – sukcesu nie ma.
Jest na końcu tej kadencji niesamowita wpadka, więc poszukałabym kogoś nowego
— przyznała.
Na pewno lepszym prezesem NBP byłby na przykład premier Mateusz Morawiecki
— oceniła.
W rozmowie poruszono także temat wspólnej listy opozycji w nadchodzących wyborach. B. prezydent Warszawy została zapytana czy taka lista ma szansę powstać.
Trudno powiedzieć. Jeżeli będzie egoistyczne podejście poszczególnych partii, poszczególnych liderów partii, to ona wtedy nie powstanie
— zauważyła.
Natomiast przy systemie D’Hondta, jeżeli ktoś jest politykiem z krwi i kości, to sam rozumie, że jest bardzo duża różnica w ilości mandatów między kilkoma listami, a jedną listą
— powiedziała.
Wyjaśniał, że to procentuje tę listę, która dostała więcej głosów i to ona otrzyma w konsekwencji dużo więcej miejsc w Sejmie.
Dopytywana, kto w takim razie „blokuje” powstanie takiej listy na opozycji, Gronkiewicz-Waltz odparła:
Lewica nie jest zbyt chętna i chyba pan Szymon Hołownia nie jest zbyt chętny. Natomiast doświadczenie pokazuje, że powinna być wspólna lista
— podkreśliła.
Uważam, że liderzy Lewicy i pan Szymon Hołownia powinni pójść po rozum do głowy i policzyć ile mandatów będą mieli na wspólnej liście miejsc, a ile jak sami będą
— oceniła.
Hołownia problemem?
Na uwagę, że być może „problemem” jest to, że lider PO Donald Tusk nie akceptuje na opozycji innych liderów, takich, jak chociażby Szymon Hołownia, Gronkiewicz-Waltz odparła: „On bardzo akceptował Szymona Hołownie i bardzo go lubił, wiem to sama osobiście od niego”.
Ale Szymon Hołownia jakoś uwierzył w swoją moc sprawczą i boję się, że w związku z tym wszyscy będą poszkodowani
— dodała.
Gronkiewicz-Waltz odniosła się także do propozycji szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, aby powstały dwie listy na opozycji.
Myślę, że najlepszym pomysłem jednak jest wspólna lista, co jest bardzo trudne do osiągnięcia, ale trzeba mieć wiarę, że może jednak to się uda
— podkreśliła Gronkiewicz-Waltz.
mly/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS