Do nietypowego zdarzenia doszło w Gromniku. Samotnemu mężczyźnie postanowili ułatwić życie wolontariusze Szlachetnej Paczki, którzy z opałem i pudłami pełnymi prezentów pojawili się w weekend przed jego domem. Pukali, stukali ale bez skutku – nikt im nie otworzył drzwi.
Wolontariusze ponownie zjawili się w Gromniku następnego dnia. Ale i tym razem sytuacja się powtórzyła – drzwi domu ani nie drgnęły. Dzwonili, pytali mieszkańców okolicznych domów, czy wszystko w porządku z sąsiadem, ale wszystko na próżno – nikt nie był w stanie udzielić im informacji. Wreszcie wpadli na pomysł, aby losem nie widzianego od dwóch dni, przewlekle chorego mężczyzny, zainteresować służby.
Podziałało, bo w niedługim czasie pod jego domem stawili się w komplecie policjanci z Ciężkowic, medycy i strażacy, którzy aby szybko dotrzeć na miejsce z pomocą użyli sygnałów. Pod drzwiami pierwszy zameldował się dzielnicowy Łukasz Kiełbasa. Na jego pukanie w otwartych drzwiach stanął nareszcie właściciel domu.
Kiedy zobaczył migające światłami samochody, biegnących z prezentami ludzi, mundurowych i pracowników służby zdrowia stanął jak wryty…
Zapytany, dlaczego nie otworzył drzwi wcześniej mężczyzna oznajmił, że ma swoje zasady i nie wpuszcza do domu nieznajomych…
Źródło: materiały policji, fot. z archiwum
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS