Alarm wyborczy w TVN24 rozkręcony na dobre. Choć jeszcze dwa dni temu z telewizorów lała się antywyborcza propaganda, kpiny z „głosowania pocztowego” i atak na rząd, że „prze do wyborów”, które będą zabójcze dla Polaków, dziś trwa lament nad 10 maja jako dniem bez głosowania. Ktoś z opozycyjnego obozu jeszcze nadąża za własną narracją?
Masę sprzeczności, przekłamań i manipulacji widać gołym okiem. Narracja zmieniła się wczoraj tak szybko, że niektórzy politycy opozycji nie zdążyli jej wdrożyć do swoich medialnych wystąpień. W efekcie, marszałek Grodzki przekonywał, że to zasługa Senatu i samorządowców.
Z jednej strony coś, co określano wyborami, a myśmy nazywali farsą wyborczą i udowodniliśmy w Senacie, że to jest farsa wyborcza, 10 maja się nie odbędzie. To jest sukces Senatu i samorządowców. Od początku twierdziliśmy, że wybory ma organizować PKW, to również ma być wykonane, (…) zatem to też jest sukces
— mówił wczoraj rano Tomasz Grodzki.
Z taką samą wykładnią pospieszył w porannej audycji Tok FM nawet lider Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
Gdyby nie bardzo dobra propaństwowa postawa samorządowców i senatorów to mielibyśmy 10 albo 17 maja absolutną farsę, a nie wybory!
—mówił chwaląc bunt samorządowców przeciw wyborom 10 maja.
Obroniliśmy Polskę przed tym, by Jarosław Kaczyński wybrał w kopertowych wyborach swojego prezydenta
— dodał.
Można by tu przytoczyć jeszcze masę innych wypowiedzi zarówno polityków, jak i opozycyjnych celebrytów. Sprawa jest jednak na tyle świeża, że doskonale je wszystkie pamiętamy. Gdy więc okazało się, że wyborów 10 maja nie będzie, rozpętano nową odsłonę politycznej wojny. Teraz Prawo i Sprawiedliwość nie jest już oskarżane o organizowanie wyborów 10 maja, ale o ich odwołanie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gardłowali przeciwko wyborom 10 maja, teraz krytykują rząd. Internauci punktują niekonsekwencję opozycji. „Ma, co chciała”
CZYTAJ TAKŻE: Paranoja! TVN gra na chaos w Polsce! Grzmieli, że „PiS prze do wyborów”, a teraz mówią o „niebezpiecznym precedensie”
Wrócili nagle ci wszyscy obrońcy konstytucji i demokracji, którzy przez ostatnie tygodnie przekonywali, że zapisy ustawy zasadniczej nie mają znaczenia i należy bezwzględnie przenieść wybory. Ci sami, którzy bojkotowali głosowanie, teraz wielce je opłakują. I choć różnego rodzaju wolty mają miejsce w światowej polityce, trudno o większy poziom infantylizmu. To już nie tylko traktowanie opinii publicznej jak bandy idiotów, ale wręcz działanie z pozycji ludzi niepoczytalnych. Nie można w ciągu kilku godzin przeskoczyć z jednego bieguna na drugi, jeśli chce się być traktowanym poważnie.
Wszystko to wskazuje na dwie podstawowe kwestie. Po pierwsze: politycy opozycji są najwyraźniej jedynie aktorami w pisanym dla nich scenariuszu. Po drugie: gra ma na celu tak głęboką destabilizację państwa, że bez względu na to, jaki ruch podjęty zostanie przez rządzących, będzie wykorzystany do rozmontowania państwa. Możemy być pewni, że każda forma wyborów zostanie podważona, jeśli wygra prezydent Andrzej Duda. Przesunięcie daty wyborów daje z kolei opozycji dwie szanse: wymiany kandydata oraz uruchomienia ulicznych zamieszek, które przećwiczone już kilka lat temu, doprowadzą do wzmożenia społecznej paniki i sterowania opinią publiczną w czasie popandemicznego kryzysu. To będzie naprawdę bezwzględna wojna polityczna. Przypuszczam, że znacznie bardziej brutalna, niż wszystkie dotychczasowe akty destabilizacji państwa. Nie chodzi w niej tylko o wzmocnienie opozycji. Tu chodzi międzynarodowe interesy, powrót do starych układów, zawrócenie Polski z nowego konserwatywnego kierunku na wydeptaną ścieżkę postkomuny.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej – teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS