Greg Van Avermaet okazał się zwycięzcą pierwszego wyścigu na trenażerach De Ronde 2020 lockdown edition.
Kolarz CCC Team finiszował samotnie, wyprzedzając o 20 sekund Oliviera Naesena i Nicholasa Roche’a.
Dziś mieliśmy się emocjonować 104. wydaniem monumentu Ronde van Vlaanderen. Pandemia koronawirusa uziemiła jednak w domach niemal całą Europę, w tym zakochaną w kolarstwie Flandrię. W takich okolicznościach organizator klasyku postanowił kibicom dać choć namiastkę rywalizacji, organizując wirtualne zawody na platformie Bkool.
W szranki stanęło trzynastu zawodników: Remco Evenepoel, Zdenek Stybar, Yves Lampaert (wszyscy Deceuninck-Quick Step), Wout Van Aert, Mike Teunissen (Jumbo-Visma), Jasper Stuyven (Trek -Segafredo), Tim Wellens, Thomas de Gendt (Lotto Soudal), Michael Matthews, Nicholas Roche (Team Sunweb), Oliver Naesen (Ag2r La Mondiale), Greg Van Avermaet (CCC Team) i Alberto Bettiol (EF Pro Cycling). Wirtualna trasa przebiegała na końcowych 32 kilometrach „Flandryjskiej Piękności”, a zatem zawierała trzy podjazdy, kolejno Kruisberg/Hotond (27 km; 2500 m; 5% – maks. 9%) i Oude Kwaremont (17 km; 2200 m; 4% – maks. 11,6%) i Paterberg (13,5 km; 360 m; 12,9% – maks. 20,3%).
Po spokojnym początku grupa zaczęła się dzielić na pierwszej wspinacze. Odjechali tam Bettiol i Evenepoel, następnie zdołali do nich dołączyć de Gendt i Roche.
Kolarze nie wiadomo kiedy zaliczyli Oude Kwaremont i Paterberg. Krótko po tym ostatnim, na 22 kilometrze do czołówki przeskoczyli Naesen i Van Avermaet. Kolarz CCC Team natychmiast skontrował, obejmując samotne prowadzenie.
Mistrz olimpijski odskoczył na kilkanaście sekund. Naesen ruszył w pościg, jednak Van Avermaet był wyraźnie mocniejszy. Niezagrożony osiągnął metę, a Naesen na finiszu odparł atak Roche’a.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS