Przed konkursem w Bischofshofen Halvor Egner Granerud mógł jeszcze mieć nadzieje na zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Norweg tracił do prowadzącego w klasyfikacji generalnej Kamila Stocha 20,6 punktu. Granerud, jeśli chciał pokonać Polaka, musiał w Austrii zaryzykować. I zrobił to, choć kompletnie nie uzyskał oczekiwanych efektów.
Granerud wraz z trenerem, Alexandrem Stoecklem, zdecydowali się na zagranie va banque – obniżyli belkę z 11. na 10. specjalnie na skok Norwega. Temu jednak nie udało się uzyskać odległości, która dawałaby mu możliwość zdobycia dodatkowych punktów przyznawanych za niższą belkę w stosunku do innych zawodników.
To zasada osiągnięcia 95 procent rozmiaru skoczni. Ten w Bischofshofen jest usytuowany na 142. metrze, a Granerud skoczył tylko 132 metry, czyli o metr za blisko, żeby punkty zostały dodane do jego noty. W ten sposób po pierwszej serii w Bischofshofen tracił już 36,7 punktu do Stocha.
Granerud tłumaczy pokerową zagrywkę
– To koniec – mówił Granerud po pierwszym skoki w norweskiej stacji telewizyjnej TV2. – Musiałem zaryzykować, jeśli chciałem wygrać. Niestety skok nie był wystarczająco dobry – dodał. – Zaryzykowałem. Czułem, że warto spróbować. Rozmawiałem o tym z Halvorem przed zawodami. Niestety nie oddał najlepszego skoku i nie uzyskał punktów, które mógł uzyskać – powiedział Stoeckl.
Konkurs w Bischofshofen okazał się dla Graneruda fatalny. O ile po pierwszej serii Norweg zajmował jeszcze miejsce na podium Turnieju Czterech Skoczni, o tyle na koniec zawodów spadł nawet z niego. W ostatnim konkursie TCS Norweg zajął dopiero 12. miejsce, przez co w klasyfikacji generalnej turnieju spadł na 4. miejsce. Granerud do trzeciego Dawida Kubackiego stracił 0,4 punktu.
– W tym momencie naprawdę nie jestem rozczarowany – powiedział Norweg po konkursie w TV2. – Chciałem wygrać i zrobiłem wszystko, by tak się stało. Ostatecznie to sprawiło, że spadłem z podium. Łatwiej mi to przyjąć, bo przynajmniej próbowałem zrobić więcej. Wolę przegrać tak, niż zadowolić się czymś innym niż zwycięstwem. Nie widzę różnicy między byciem drugim, trzecim czy czwartym – zakończył.
Konkurs w Bischofshofen wygrał Kamil Stoch. Drugie miejsce zajął Marius Lindvik, a trzecie Karl Geiger. W klasyfikacji Turnieju Czterech skoczni pewnie triumfował Stoch, który wyprzedził Geigera oraz Kubackiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS