Najlepszy w kwalifikacjach w Innsbrucku był Halvor Egner Granerud, który poleciał 129 metrów i dostał bardzo wysokie noty za styl. Norweg został doceniony przez sędziów ocenami pięć razy 19 pkt i trzeba przyznać, że lot z kwalifikacji był prawdopodobnie jednym z jego najlepszych w tym sezonie, jeśli chodzi o styl. To dość niepokojąca informacja dla rywali Norwega, bo do tej pory skoczek tracił wiele punktów na słabych lądowaniach. A jeśli na dobre poprawi ten element, to może uzyskać pewną przewagę nad innymi skoczkami.
Lądowanie może być kluczowe w Innsbrucku
Ba, to właśnie lądowanie może być w Innsbrucku kluczowe. Na skoczni Bergisel oficjalnie przeniesiono już linię rozmiaru skoczni na 128 metr, a to oznacza, że skoczkowie mogą lądować bardzo blisko siebie i mało wskazuje na to, że jury zawodów pozwoli na skoki daleko poza granicę HS. A jeśli ktoś już skoczy daleko za tę linię, to bardzo trudno będzie to ustać. Dlatego niedzielna rywalizacja może niejako przypominać rywalizację ze skoczni normalnej, gdzie styl ma też większe znaczenie niż na dużo dużych skoczniach.
Oznacza to, że pewną przewagę powinni mieć też polscy skoczkowie, jak Kamil Stoch czy Dawid Kubacki, którzy zwykle wysoko oceniani są przez sędziów. Najlepszym przykładem z kwalifikacji jest to, że od Stocha dalej skoczyło sześciu skoczków, ale tylko jeden Granerud dostał lepsze noty. Stoch dostał od sędziów 56 pkt, a Granerud 57 pkt, mimo że lądował cztery metry dalej.
Polacy pokazali moc w kwalifikacjach
Najlepszy z Polaków był Dawid Kubacki, który zajął trzecie miejsce. Skoczek uzyskał aż 128 metrów i po kwalifikacjach jasno mówił, że konkurs jest jutro i to wtedy trzeba oddawać najlepsze skoki w zawodach. A w sobotę było trochę problemów z aktywacją wszystkich mięśni do takiego wysiłku jak w Ga-Pa.
Bardzo dobry skok oddał także Kamil Stoch, który poleciał 125 metrów i tryskał energią. Stoch kolejny raz pokazał, że ustabilizował formę na wysokim poziomie, choć nie ukrywał również, ze pierwsze dwa skoki treningowe stanowiły dla niego pewien problem. A wszystko przez bardzo stromy najazd w Innsbrucku – To był bardzo dobry dzień. Dzisiaj dużo pracy, bo nie radziłem sobie ze stromym najazdem. Ogólnie dzień był na plus. Sedno jest takie, że w ostatnim skoku znalazłem dobre dojście do pozycji, czyli to ruszenie z belki. Udało mi się wykonać cały najazd i wykonać odbicie. Ogólnie było super. Skocznie uwielbiam, jest to jedna z moich ulubionych, ale nie zawsze było tutaj kolorowo – mówił Kamil Stoch w rozmowie z Eurosportem.
Ze swoich skoków był również zadowolony Piotr Żyła, który zajął ósme miejsce. Skoczek stwierdził również, że jak na siebie, to sobotnia rywalizacja wyglądała dla niego niezwykle dobrze, wszak Zyła przyzwyczaił, że treningi i kwalifikacje traktuje dość po macoszemu i najlepsze zostawia zawsze na konkursy. Kolejny bardzo porządny występ zanotował także Andrzej Stękała (13.), a także Aleksander Zniszczoł (23.). W konkursie zobaczymy także Klemensa Murańkę (40.) i Macieja Kota (47.).
Polacy gonią Graneruda w TCS
Fantastyczne skoki Kubackiego sprawiły, że Polak przesunął się na czwarte miejsce w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni i w tym momencie traci już tylko 8,6 pkt do prowadzącego Halvora Egnera Graneruda (przed konkursem było to 26,8 pkt do lidera TCS). Trzeci w klasyfikacji jest Kamil Stoch, który traci 6,7 pkt. Bardzo groźny będzie także Karl Geiger, który zajmuje drugie miejsce i traci tylko 4 punkty do Norwega.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS