– Warunki przez cały tydzień sprzyjały Polakom, dlatego to było bardzo irytujące widzieć go na pierwszym miejscu. Polacy mieli więcej szczęścia ode mnie, jak również od Geigera. Innsbruck to nie jest dla mnie szczęśliwa skocznia. (…) Kamil jest tak niestabilny, że jeszcze mogę go dogonić. W równych warunkach w Bischofshofen mogę z nim wygrać o 10 punktów w każdej serii. On wcale nie skacze tak cholernie dobrze, ale ma dobre wyniki – takimi słowami lider Pucharu Świata komentował nieudany dla siebie konkurs w Innsbrucku, w którym zajął dopiero 15. miejsce i stracił prowadzenie w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni. To właśnie ta wypowiedź norweskiego skoczka wywołała tak wiele kontrowersji i napięcia na linii Granerud – polscy kibice.
24-latek spotkał się z krytyką nie tylko ze strony polskiej, ale również norweskiej. – Granerud ma rację, gdy mówi, że miał pecha do warunków. Ale powinien się przewietrzyć, zanim przyszedł rozmawiać z mediami. Nie wypada mówić takich rzeczy o Stochu. To trzykrotny mistrz olimpijski i lider tego turnieju. Trzeba zachować trochę pokory – mówił były skoczek Tom Hilde, a trener Alexander Stoeckl zapowiedział poważną rozmowę ze swoim zawodnikiem.
Granerud przeprasza. “Byłem naprawdę wściekły”
Już wieczorem reprezentant Norwegii opublikował na Twitterze wpis z przeprosinami za swoją wypowiedź , a także wysłał do redakcji skijumping.pl wideo, w którym uderza się w pierś po swoim “wybuchu”, ale jednocześnie zaznaczał, że “czuje, że jego wypowiedzi nie zostały dokładnie przetłumaczone”.
– Byłem sfrustrowany moim dzisiejszym wynikiem i nadal jestem. To jest skocznia, z którą mam związane tylko złe wspomnienia. Dzisiaj emocje rosły. Uważam Kamila za jednego z najlepszych skoczków wszech czasów. Myślę również, że dzięki perfekcyjnemu występowi w Bischofshofen może się wszystko wydarzyć. Zostały jeszcze dwa skoki do końca. Dopóki trwa turniej, ciągle jest nadzieja. Wierzę, że wygram. Pokój i miłość dla wszystkich – napisał.
Granerud: Cieszę się, że nie znam języka polskiego
Jak najszybsze ostudzenie nastrojów było o tyle ważne, że rykoszetem od polskich kibiców oberwało się również dziewczynie Graneruda, Karoline Nilsen. Jak przyznał skoczek w poniedziałek rozmowie z telewizją TV2, nie tylko on, ale i jego sympatia otrzymali w niedzielę sporo niewybrednych wiadomości.
– Było w nich sporo nienawiści. Cieszę się, że nie znam języka polskiego, dzięki czemu nie rozumiałem wszystkiego. Niemniej jednak wiem, co chcieli mi przekazać i nie były to miłe rzeczy. Wieczorem chciałem trochę wyjaśnić, co rzeczywiście zostało powiedziane, a co nie, aby nieco ostudzić nastroje – opowiadał reprezentant Norwegii.
– To tylko moja wina i dlatego uważam, że to nie jest w porządku, że część uwagi skierowano również na moją dziewczynę. To okropne. Jej samej to nie dotknęło i jest jej prawdopodobnie przykro z powodu tych ludzi, którzy mieli potrzebę napisania tych rzeczy, ale ja z kolei uważam, że niektórzy przekroczyli pewne granice. Ona nie ma z tym wszystkim nic wspólnego i smutnym jest, że atakuje się również niewinne osob – apelował Granerud.
– Polacy byli niezadowoleni, głównie dlatego, że słowa Halvora zostały przeinaczone. Myślę, że ktoś korzystał z tłumacza Google’a czy czegoś takiego – przekonuje Alexander Stoeckl, trener Norwegów. – Myślę, że Granerud miał rację. Mógł inaczej dobrać słowa, ale wczoraj [w niedzielę – dop. red.] znalazł się w wyjątkowo stresującej sytuacji. Nie miał tego na myśli. Ważne, by już zakończyć tę sprawę.
Norweskie media już nie wierzą. “Innsbruck rozwiał nasze marzenia o triumfie”
Norwegowie nie mają wątpliwości, że o wygraną w Turnieju Czterech Skoczni będzie Halvorowi Egnorowi Granerudowi (traci do prowadzącego Stocha ponad 20 punktów) bardzo ciężko. – Jeszcze wszystko jest możliwe, choć strata jest spora jak na to, że liderem jest rutynowany Stoch – powiedział Stoeckl. – Wyścig po zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni już się dla naszego faworyta skończył. Granerud trafił na fatalne warunki, w dodatku miał jedną z najgorszych prędkości na progu – podkreślił z kolei po konkursie dziennik “Dagbladet”.
Ostatni konkurs 69. Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się w środę w austriackim Bischofshofen. Aktualny lider, Kamil Stoch, który już dwukrotnie wygrywał całą imprezę (w 2017 i 2018 roku), ma 15,2 punktu przewagi nad Dawidem Kubackim, 20,6 nad Halvorem Egnerem Granerudem i 24,7 nad Karlem Geigerem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS