A A+ A++

fot. KS Developres Rzeszów

W drugiej części poniedziałkowych gier Grand Prix PLS nie brakowało emocji. W tie-breakach zwycięstwo wywalczyły siatkarki Budowlanych Łódź oraz Grupy Azoty Tarnów, które pokonały odpowiednio UNI Opole i Developres Rzeszów. Z wygranej mogły się również cieszyć kaliszanki oraz zawodniczki ŁKS-u.

W mecz lepiej weszły kaliszanki, które skuteczniej grały w ataku, wypracowując sobie przewagę (6:3). Po asie serwisowym Alicji Grabki prowadziły już 9:5, ale radomianki przy zagrywkach Medison Bugg odrobiły straty (11:11). W środkowej fazie seta do głosu ponownie zaczęła dochodzić ekipa z Wielkopolski, która po kontrze Karoliny Drużkowskiej objęła prowadzenie 17:14. Radomianki stać było jeszcze na zryw, po którym wróciły do gry. Ostatecznie o losach premierowej odsłony musiała zadecydować batalia na przewagi. W niej więcej zimnej krwi zachował MKS, który po błędzie Natalii Murek triumfował 27:25.


W drugim secie kaliszanki poszły za ciosem, a dzięki blokowi uciekły przeciwniczkom na 8:6. Te na moment wróciły do gry, ale ich błędy w połączeniu z kontrą Aleksandry Rasińskiej spowodowały, że MKS ponownie wysforował się na prowadzenie (13:10). Radomka nie rezygnowała z walki, a blok dał jej remis. Co więcej, po akcji Aleksandry Sikorskiej zyskała przewagę (17:15). Na więcej nie było jej stać. Zaczęła popełniać błędy, a przeciwniczki ponownie przejęły inicjatywę (21:18). Swoje w ataku robiła Drużkowska, a Zuzanna Kuligowska przypieczętowała wygraną MKS-u (25:20).

Energa MKS Kalisz – E. Leclerc Moya Radomka Radom 2:0
(27:25, 25:20)

Budowlani od prowadzenia 6:3 zaczęli pojedynek z Uni, ale as serwisowy Weroniki Antczak oraz blok sprawił, że opolanki doprowadziły do remisu (9:9). W środkowej fazie seta za sprawą zagrywki i bloku to łodzianki zbudowały sobie nadwyżkę (15:11), ale roztrwoniły ją przez własne błędy. Udana akcja Antczak i as serwisowy Barbary Adamskiej spowodowały, że to Uni zaczęło przejmować inicjatywę. Po kontrze Małgorzaty Zaciek prowadziło już 21:18, a chwilę później miało piłki setowe (24:21). Jednak duet Judyta Gawlak/Ewelina Polak doprowadził do batalii na przewagi. W niej opolanki kompletnie się zacięły, a Polak przechyliła szalę zwycięstwa na stronę Budowlanych (26:24).

Druga odsłona zaczęła się od walki cios za cios, ale za sprawą Barbary Cembrzyńskiej to Uni odskoczyło od rywalek (8:6). Cembrzyńska dołożyła dobrą zagrywkę, a po błędzie Budowlani przegrywali już 9:13. Brakowało im skuteczności w ataku, a Cembrzyńska stała się liderką Uni (18:13). Opolanki dołożyły szczelny blok, a po kontrze Adamskiej zbliżały się do tie-breaka (21:13). W końcówce obraz gry nie uległ już zmianie, a ekipa z Opola po zbiciu Antczak wygrała tą część spotkania (25:16).

Tie-breaka lepiej zaczęły łodzianki, które po akcjach Julii Kąkol zaczęły odskakiwać od opolanek. Te popełniały proste błędy, a przy zagrywce Adrianny Kukulskiej ich strata robiła się coraz większa (8:3). Budowlani dołożyli szczelny blok, a Kąkol prowadziła je do wygranej. Asem serwisowym popisała się jeszcze Aleksandra Kazała, a jej drużyna miała olbrzymią przewagę. Przy zagrywce Cembrzyńskiej Uni obroniło kilka piłek meczowych, ale Kąkol przypieczętowała zwycięstwo Budowlanych (15:11).

Grot Budowlani Łódź – Uni Opole 2:1
(26:24, 16:25, 15:11)

Siatkarki Developresu od początku meczu ruszyły do ataku. Po akcji Katarzyny Bagrowskiej objęły prowadzenie 7:4. Wydawało się, że z każdą kolejną akcją ich przewaga będzie rosła, ale drużyna z Tarnowa zaczęła odrabiać straty. Udanie w ataku prezentowała się Katarzyna Marcyniuk, a przy zagrywce Anny Pawłowskiej Grupa Azoty wróciła do gry (16:16). Później jednak przytrafił jej się przestój, a przy serwisie Weroniki Puchalskiej to rzeszowianki wróciły na prowadzenie (21:16). W końcówce kontrolowały boiskowe wydarzenia. Punktową zagrywkę dołożyła jeszcze Bagrowska, a ta część meczu padła łupem Developresu 25:20.

W drugim secie wicemistrzynie Polski poszły za ciosem. Dobrze prezentowała się Izabella Rapacz, a po błędnym ataku Klaudii Świstek Developres objął prowadzenie. Jednak tarnowianki się nie poddawały. Wykorzystały niedokładności w grze rywalek, w ataku punktowała Marcyniuk, a po asie serwisowym Pawłowskiej to Grupa Azoty zaczęła dyktować warunki gry (14:10). Pojedyncze odpowiedzi Bagrowskiej na nic nie zdawały się rzeszowiankom, a beniaminek elity rozkręcał się z akcji na akcję. Po jego stronie punktowała Świstek, a Developres był kompletnie bezradny. Ostatecznie tarnowianki triumfowały 25:14, a kropkę nad „i” postawiła Szczepańska.

W decydującej odsłonie początkowo obie drużyny szły łeb w łeb. Dopiero Świstek dała przewagę ekipie z Tarnowa. Przy zagrywce Szczepańskiej wzrosła ona do czterech oczek (10:6). Grupa Azoty dołożyła jeszcze blok, a pojedyncze odpowiedzi Rapacz nie poderwały już Developresu do walki. Ostatecznie po akcji Świstek tarnowianki wygrały 15:10.

Developres Bella Dolina Rzeszów – Roleski Grupa Azoty Tarnów 1:2  
(25:20, 14:25, 10:15)

Ostatnie spotkanie z poniedziałkowej serii gier to SAN-Pajda Jarosław – ŁKS Commercecon Łódź. Choć pierwsze akcje ułożyły się po myśli łodzianek, to błędy własne sprawiły, że tablica wyników wskazywała remis po 3. Dobra seria Kingi Drabek na zagrywce pozwoliła wyjść na pięciopunktowe prowadzenie. Przełamanie przyszło dopiero po zbiciu Michaliny Tokarskiej. Niezwykle długą wymianę zakończyła Anastazja Hryszczuk, a po ataku z II linii Drabek o czas poprosił trener SAN-Pajdy (8:15).ŁKS był świetnie dysponowany, blokiem popisała się Lana Ščuka (17:12), rywalkom brakowało argumentów, by choć minimalnie zmniejszyć dystans. Lana Ščuka kiwając w końcową linię zakończyła zmagania w premierowej odsłonie (25:15).

Łodzianki od razu przystąpiły do ataku, ponownie w polu serwisowym swoje zrobiła Drabek. Po przejściu SAN-Pajdy było 5:3. Julita Piasecka kiwnęła w środek i przewaga wynosiła już cztery oczka. ŁKS grał jak z nut, Piotr Pajda próbował jeszcze interweniować, ale Drabek nie tylko dobrze zagrywała – dorzuciła też punkt na siatce (13:6). Zawodniczki z Jarosławia odrobiły kilka oczek, wzmacniając serwis. Sprytnym zagraniem popisała się Katarzyna Stepko i zrobiło się 18:16, dlatego o przerwę poprosił Alessandro Chiappini. Niestety dla SAN-Pajdy w decydującym momencie I-ligowe siatkarki nie ustrzegły się błędów, a łodzianki utrzymywały wysoką dyspozycję. Po zbiciu Piaseckiej z prawego skrzydła ŁKS cieszył się ze zwycięstwa (25:21).

SAN-Pajda Jarosław – ŁKS Commercecon Łódź 0:2
(15:25, 21:25)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUpały do końca sierpnia
Następny artykułMedia: Juve dogadało się z Milikiem i OM, transfer zależy od decyzji Włochów