W Warszawie zaczęła się rywalizacja w Grand Prix PLS siatkarek. W pierwszych meczach po tie-breakach zwycięstwa odniosły #VolleyWrocław i LOS Nowy Dwór Mazowiecki. Tylko dwóch setów do wygranej potrzebował Chemik Police, a wolny los miał Płomień Sosnowiec.
Dobrze weszły w spotkanie zawodniczki z Wrocławia (2:0). Długo udało im się utrzymać wypracowaną na początku przewagę, ale po bloku przeciwniczek wynik wskazał na remis. Po nieudanym ataku Kingi Legiety to więc Legionovia miała już o dwa oczka więcej (13:11). Nie trzeba było jednak długo czekać na kolejne wyrównanie. Mimo tego w końcówce to zawodniczki z Legionowa znalazły się bliżej wygranej w premierowej odsłonie (19:16). Szczególnie, że świetnie w polu serwisowym spisała się Aleksandra Jedut. Po serii jej zagrywek Legionovia mogła już zatem pewnie triumfować w secie numer jeden (25:18).
Na początku kolejnej odsłony powróciła wyrównana gra. Po błędzie wrocławianek to jednak Legionovia miała już o trzy oczka więcej (9:6). Niedozwolony blok po stronie siatkarek z Legionowa zmniejszył z czasem dystans między drużynami. Za to atak w siatkę przeciwniczek pozwolił wrocławiankom wyjść na prowadzenie (12:11). To nakręciło ich grę, co przełożyło się na powiększenie przez Volley Wrocław przewagi do czterech oczek. Z czasem dołożyły do nich kolejne, przez co końcówka tej partii przebiegła pod kontrolą ekipy z Wrocławia, która tym sposobem doprowadziła do tie-breaka w całym meczu (25:17).
Decydującą partię lepiej zaczęły siatkarki z Legionowa (4:1). Zła ocena piłki przez Magdalenę Saad sprawiła więc, że wrocławianki traciły już aż pięć oczek. Duże znaczenie miała też świetna zagrywka Legionovii. W tie-breaku nie zabrakło jednak emocji, gdyż wrocławianki zdążyły jeszcze odpowiedzieć tym samym i doprowadzić do remisu (13:13). O wszystkim musiała zdecydować gra na przewagi, w której po błędzie dotknięcia siatki przez Dominikę Mras triumfowały wrocławianki (17:15).
IŁ Capital Legionovia Legionowo – #VolleyWrocław 1:2
(25:18, 17:25, 15:17)
W spotkanie dobrze weszła drużyna z Nowego Dworu Mazowieckiego (4:1). Kontynuowała dobrą grę i po swoim sprytnym przebiciu oburącz miała już o sześć oczek więcej. Bydgoszczanki nie pomagały sobie natomiast popełniając błędy wynikające m.in. z braku precyzji (9:15). Nie wyeliminowały ich także i później, wobec czego Pałac musiał pogodzić się z przegraną w premierowej odsłonie po dotknięciu siatki przez Koletę Łyszkiewicz (18:25).
Od prowadzenia ekipy z Nowego Dworu rozpoczęła się także druga odsłona (2:0). Bydgoszczanki nie zamierzały się jednak łatwo poddać i po punktowej zagrywce Poli Nowakowskiej to one miały o dwa oczka więcej. Nie był to koniec asów po stronie Pałacu, gdyż w tym elemencie świetnie spisał się także Anna Lewandowska (8:3). Zaraz jednak pojawiły się błędy i wynik wskazał na remis. Bydgoszczanki walczyły dalej i przywróciły sobie cenne dwa oczka przewagi. Szczególnie, że świetnie spisywała się Nowakowska (21:16). Zatem w kolejnym meczu turnieju konieczny do rozegrania okazał się tie-break.
Decydująca partia lepiej zaczęła się dla drużyny z Nowego Dworu Mazowieckiego (6:3). Autowa kiwka sprawiła jednak, że wynik szybko wskazał na remis. Bydgoszczanki wykorzystały więc swoją szansę i zaraz wypracowały sobie dwa oczka przewagi (9:7). Walki jednak nie brakowało i wynik w dalszym ciągu oscylował wokół remisu. Potrzebna okazała się gra na przewagi, w której lepsze okazały się siatkarki LOS-u Nowy Dwór Mazowiecki (17:15).
LOS Nowy Dwór Mazowiecki – Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz 2:1
(25:18, 20:25, 17:15)
Mimo że w składzie Chemika aż roiło się od siatkarek plażowych, to nie potrafiły wypracować sobie przewagi w meczu z BKS-em. Co więcej, to bielszczanki objęły prowadzenie 12:10, ale po akcji Aleksandry Wachowicz policzanki wróciły do gry. Po zbiciu Moniki Jagły próbowały przejąć inicjatywę na boisku, ale Agata Nowak doprowadziła do remisu (17:17). W końcówce jednak za sprawą kontry i asa serwisowego Igi Wasilewskiej szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę faworytek. Ostatecznie po błędzie Nikoli Abramajtys premierowa odsłona padła łupem mistrzyń Polski 25:20.
W drugim secie poszły one za ciosem. Wykorzystały problemy rywalek w pierwszej akcji, a po kontrze Wachowicz odskoczyły już na 6:1. Udane serwisy dokładała Wasilewska, a dzięki blokowi rosła przewaga Chemika. Po asie serwisowym Michaeli Kubickovej wygrywał on już 12:2. BKS-owi nic nie wychodziło w tym secie, a faworytki pewnie kroczyły do zwycięstwa. Swoje trzy grosze do wyniku dorzuciła jeszcze Jagła, a po błędzie bielszczanek zanosiło się na to, że nie wyjdą nawet z dziesiątki (21:6). Pojedyncze akcje Martyny Borowczak nie pomogły już bielszczankom, a policzanki pewnie wygrały 25:9.
Grupa Azoty Chemik Police – BKS Bostik Bielsko-Biała 2:0
(25:20, 25:9)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS