A A+ A++

Widać, że tego robota stworzyli informatycy, a nie rolnicy. Ale FarmBot swoją robotę wykonał. Zależało mi na tym, żeby moje dzieci mogły popróbować smaków z mojego dzieciństwa. I to się udało. Plony były dobre – mówi nam Marcin Wojdyła, polski użytkownik amerykańskiego FarmBota

W pierwszej chwili czuję się tak, jakbym grała na telefonie w jedną z tych gier dla dzieci typu Farmville, w których urządzają własny wirtualny ogródek: „Tu posadzę sobie trzy marchewki, obok cztery buraczki, a tam siedem sałat. A teraz podlewanie”. Różnica polega na tym, że ja teraz rzeczywiście podlewam realne marchewki… Bo to nie gra dla dzieci, tylko aplikacja amerykańskiego robota służącego do uprawy warzyw i owoców: FarmBota. Potrafi siać i podlewać wartościowe rośliny, natomiast pojawiające się między nimi chwasty – niszczyć. Pracuje 24/7.  

My tymczasem leżymy do góry brzuchem na Hawajach lub podróżujemy z rodziną po Szwajcarii, raz na jakiś czas zerkając leniwie na aplikację w telefonie, żeby sprawdzić, czy w naszym przydomowym ogródku już wzeszły pomidorki i czy po powrocie możemy liczyć na ekologiczne truskawki z bitą śmietaną… Kusząca perspektywa. 

Reklama

Żywiciel rodziny 

Na pomysł tego robotycznego ogródka wpadł w 2011 roku Rory Aronson, student inżynierii na Cal Poly – politechnice w San Luis Obispo w Kalifornii. W 2013 roku napisał i udostępnił nieodpłatnie online program FarmBot. Chciał nie tylko stworzyć nową technologię, ale także skupić wokół niej społeczność, która wspólnie udoskonalałaby produkt. Wkrótce dołączyli do niego Rick Carlino i Tim Evers, którzy stworzyli aplikację. W październiku 2015 roku FarmBot zasiał pierwsze ziarna, a w 2016 roku powstała firma. Od tego czasu ponad tysiąc zestawów FarmBota trafiło do użytkowników z 65 krajów. 

FarmBot to rolnicza maszyna CNC (Computerized Numerical Control – układ sterowania numerycznego, wyposażony w minikomputer, który można interaktywnie programować). Tyle tylko, że na końcu ma dysze nawadniające, siewniki i czujniki, które pozwalają na pielęgnację roślin. Nam pozostawia tylko zbiory. 

Jego sercem jest minikomputer Raspberry Pi 3, na którym działa FarmBot OS, komunikujący się z modułem Arduino Mega, do którego podłączone są wszystkie czujniki. Działa na zasadzie open source. Udostępnione za darmo są zarówno pliki CAD, które służą do wydruku 3D części maszyny, jak i oprogramowanie wraz z kodem źródłowym. Można także zamówić po prostu cały wyprodukowany zestaw prefabrykatów. Bo to nie tylko komputer i robotyczne ramię, ale całe „poletko”. 

Występuje w czterech wersjach: Express (3,6 m kw. za 1,8 tys. dol.), Express XL (14 m kw. – 2 … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPierś z kurczaka po włosku a’la caprese
Następny artykułWatykan. Synod Amazoński: Kościół rozważa uznanie niszczenia środowiska za “grzech ekologiczny”