GPW podążyła za resztą Europy. Giełdy czekają na decyzję Fedu

Handel na warszawskiej giełdzie był pod wpływem sentymentu
na rynkach bazowych. Po ostatnich spadkach odreagowanie jest czymś, co indeksom
się należało, ale nie musi oznaczać przełomu. Zwłaszcza w kontekście momentu, w jakim nastąpiło.

Przed komunikatem z posiedzenia FOMC, rynki zaliczyły w środę
jeszcze mocniejsze odbicie niż we wtorek. DAX w chwili zakończenia sesji w
Warszawie rósł o ok. 2 proc., a rosyjski MOEX rósł ponad 3 proc. Ten ostatni indeks
jest uważniej obserwowany ze względu na próbę wyceny ryzyka konfliktu zbrojnego Rosji
z Ukrainą. Mocne otwarcie amerykańskich indeksów było klamrą spinającą obraz
sentymentu na rynkach w środę.

Pozwoliło to wspiąć się WIG20 o 1,53 proc. ponad poziom 2 233
pkt. WIG wzrósł o 1,47 proc. do 68 035 pkt. mWIG40 był wyżej o 1,45 proc.,
a sWIG80 o 1,21 proc. WIG140 zaliczył wzrost o 1,47 proc. Obroty przekroczyły
1,18 mld zł, z czego ponad 892 mln dotyczyło WIG20.

Wzrosty jednak są obarczone ryzykiem nieco innego scenariusza niż
zakładają rynki „za pięć dwunasta” w kontekście decyzji Fedu. Popyt na akcje na godziny
przed komunikatem FOMC (godz. 20.00 czasu polskiego) może oznaczać, że
inwestorzy spodziewają się Jeroma Powella, który
uspokoi amerykańską giełdę i powstrzyma falę spadków, jaka od początku roku
odbywa się w USA. A jeśli prognozy ekspertów są już w cenach, to że przyjnajmniej szef Fedu nie powie nic nowego, co mogło by wystraszyć kapitał. Rozwiązanie tego zakładu już niebawem.

Branżowo znowu najlepiej poradzili sobie górnicy (3,48
proc.) oraz sektor bankowy (3,02 proc.). Tylko chemia (-0,59 proc.) gry (-0,39
proc.) i nieruchomości (-0,08 proc.) spadły podczas handlu w środę.

W grupie dużych spółek liderem wzrostowej grupy była JSW
(6,63 proc.), której kurs akcji odrobił już sporą część poniedziałkowej przeceny.
Wzrosty można wiązać z utrzymującymi się wysokimi cenami na węgiel koksujący, które
po osiągnięciu swojego maksimum cały czas zachowują się stabilnie – jak podkreślił
dla Bankier.pl Antoni Kania, analityk DM mBanku.

Bardzo dobra postawa banków może wynikać z prognoz wyższych zysków
w obliczu większej skali podwyżek stóp procentowych niż do tej pory wyceniał
rynek. W takim układzie dobrze zachowywały się najwięksi kredytodawcy. Kurs PKO
BP wzrósł o 3,58 proc., Santandera o 3,21 proc., a Pekao o 2,23 proc.

Grono najbardziej rosnących spółek uzupełniły KGHM (3,18
proc.) i PZU (2,99 proc.). Ciekawie wypadły spółki paliwowe. Zarówno Lotos
(0.00 proc.) jak i PKN Orlen (0,03 proc.) utrzymały status quo z wczorajszej
sesji.

Wydarzeniem 2022 r. w branży paliwowej będzie fuzja PKN
Orlen z Lotosem, ale akcjonariuszom mniejszościowym gdańskiej spółki może być
trudno o korzystny parytet wymiany akcji. Cena ropy zmierza w stronę 100 USD/b,
a marże rafineryjne i petrochemiczne mają niewielkie pola do poprawy – uważają
analitycy, których opinię nt. branży zebrał Piotr Rożek z PAP Biznes.

Po stronie spadków znalazły się spółki energetyczne – PGE
(-0,1 proc.) i Tauron (-1,27 proc.) – oraz Dino (-0,44 proc.), Allegro (-0,73
proc.) i Orange (-1,75 proc.).

W drugiej linii kontynuacja odbicia na Mabionie (5,63 proc.)
i Asbisie (8,13 proc.). Jeszcze mocniej niż największe banki rosły mBank (4.65
proc.) i Millenium (4,01 proc.).

Po przeciwnej stronie znalazł się Ten Square Games (-4 proc.),
który
od ABB oddał już ponad 30 proc.

MKu

Źródło:

Zgłoś naruszenie/Błąd