A A+ A++

Lewis Hamilton pokazał, że nieprzypadkowo zdobył w tym roku szóste mistrzostwo świata Formuły 1. As Mercedesa zwieńczył sezon kolejnym zwycięstwem, dominując w Grand Prix Abu Zabi. Robert Kubica, dla którego był to prawdopodobnie finałowy start w królowej sportów motorowych, dojechał do mety na ostatnim miejscu.

GP Abu Zabi – skrót wyścigu


Na 21 rozegranych zawodów, Hamilton zapisał na swoje konto 11, czyli większość. Podczas organizowanej przy zachodzie słońca finałowej rundy czempion prowadził od początku do końca. Na podium towarzyszyły mu dwa chyba największe talenty młodego pokolenia: Max Verstappen (Red Bull) i Charles Leclerc (Ferrari).

GP Abu Zabi - wyścig: Hamilton pieczętuje mistrzostwo świata kolejnym zwycięstwem

Gdy zgasły światła startowe, ustawiony na pole position Hamilton pewnie objął prowadzenie. Tymczasem ruszający obok Verstappen spadł na pierwszym okrążeniu za Leclerka. Holender był atakowany również przez Sebastiana Vettela, ale drugiemu kierowcy Ferrari już nie dał się wyprzedzić (mimo, że ten jako jedyny w ścisłej czołówce posiadał miękkie opony).

Kubica z kolei awansował z pozycji 19. na 18. Od razu spadł za startującego karnie z samego ogona stawki Valtteriego Bottasa, ale jednocześnie wyprzedził dwóch rywali. Znowu udało mu się przejść kolegę z Williamsa – George’a Russella, a dodatkowo wskoczył przed Pierre’a Gasly’ego. Ten ostatni dotknął się z oboma zawodnikami ekipy Racing Point i stracił przednie skrzydło.

Przez przez pierwsze kilkanaście okrążeń nikomu nie działał DRS. Poinformowano, że jest jakiś problem z systemem. Było to utrudnienie zwłaszcza dla Bottasa, lecz Fin i tak piął się w klasyfikacji. Potrzebował mniej więcej dziesięciu kółek, aby przedrzeć się do pierwszej dziesiątki. I oczywiście nie poprzestał na tym.

Z przodu Hamilton stopniowo odjeżdżał reszcie. Do tzw. okna pit-stopów oddalił się na dobre kilka sekund od drugiego Leclerka.

Jako pierwszy opony zmienił wicelider. Zrobił to na 13. okrążeniu. Lider skręcił do boksów dużo później, na 27. kółku. Była to jego jedyna wizyta u mechaników. Gdy wrócił na tor, dalej prowadził z bezpieczną przewagą.

Ferrari przeprowadziło tzw. podwójny pit-stop. Najpierw przyjęło Leclerka, a zaraz potem Vettela. Operacja niezupełnie się udała, bo drugi z wymienionych stał na stanowisku serwisowym aż 6,9 sekundy. Mało brakowało, a straciłby przez to czwartą pozycję na rzecz Alexandra Albona.

W trakcie postojów zdarzyło się coś jeszcze, o czym nie można nie napisać – doszło do kolizji z udziałem Kubicy. Polak miał kontakt na zakręcie nr 11 toru Yas Marina z próbującym go wyprzedzić Antonio Giovinazzim. Włoch był wówczas już po wymianie ogumienia, nasz rodak jeszcze nie.

Kierowcy Williamsa uszkodziła się podłoga, na szczęście mógł kontynuować występ. Niedługo później incydentem zajęli się sędziowie, ale nie nałożyli kary na żadnego z zawodników.

Na początku drugiej połowy wyścigu zobaczyliśmy trochę niespodziewany zwrot akcji. Verstappen zgłaszał przez radio kłopoty z silnikiem, mimo tego wrócił przed Leclerka. Monakijczyk kontratakował, lecz bez powodzenia.

W takiej sytuacji Leclerc zjechał na drugi pit-stop. Założył miękkie opony, pozostając przy tym na trzecim miejscu. Mechanicy Ferrari przyjęli po raz drugi także Vettela. Niemiec stracił przez to dwie pozycje. Spadł z lokaty czwartej na szóstą.

W międzyczasie szalał Bottas. Wicemistrz świata połknął Albona – i teraz to on był czwarty.

Na pierwszym miejscu niepodzielnie królował Hamilton. Po 55. okrążeniach najlepszy kierowca tej dekady triumfował z przewagą 16,772 sekundy. To 84. wygrana w karierze Brytyjczyka. Jeszcze siedem, a wyrówna rekord wszech czasów autorstwa Michaela Schumachera.

Hamilton pokazał swoją wyższość nie tylko zwycięstwem, ale i ustanowieniem najlepszego czasu pojedynczego okrążenia. Zgarnął więc pełną pulę 26 punktów. W klasyfikacji generalnej sezonu uzbierał łącznie 413 oczek, o 87 więcej niż ktokolwiek inny.

Verstappen finiszował drugi – i utrzymał się w topowej trójce tegorocznej punktacji.

Na kolejnym miejscu, niespełna pół minuty po gwieździe Red Bulla, metę przeciął Leclerc. Kierowca Ferrari pod koniec zupełnie nie był w stanie wykorzystać miękkiego ogumienia, by spróbować jeszcze podjąć walkę z Maxem, ale on też może być zadowolony. Wszak ponownie stanął na podium, a w tabeli łącznej sezonu wygrał prestiżowy, wewnątrzzespołowy pojedynek z Vettelem.

Podczas finałowych kółek Leclerc zamiast myśleć o rywalizacji z Verstappenem musiał uważać na rozpędzonego Bottasa. Zawodnik Mercedesa praktycznie go dogonił, ale nie zdążył zaatakować i pozostał czwarty. To również bardzo dobry rezultat, biorąc pod uwagę, że startował z dwudziestego pola.

Piąta lokata przypadła Vettelowi. Drugi najbardziej utytułowany kierowca w stawce zdobył ją na przedostatnim okrążeniu, wracając przed Albona – który został zepchnięty na szóste miejsce, z jakiego zaczynał rywalizację.

Końcówka wyścigu okazała się emocjonująca także w środku stawki. O siódmą pozycję, a więc pierwszą za plecami czołówki, walczyli Lando Norris i Sergio Perez. Górą był kierowca Racing Point. Wyprzedził konkurenta z McLarena na ostatnim okrążeniu.

Zapunktowali jeszcze Daniił Kwiat i Carlos Sainz Jr. Zawodnik Toro Rosso zajął dziewiąte miejsce, a drugi reprezentant McLarena dziesiąte.

Sainz Jr też wydarł swój wynik na finałowym kółku. Wszedł do TOP 10 kosztem Nico Hulkenberga, który podobnie jak Kubica w przyszłym roku już nie będzie się ścigał w Formule 1. Zdobyte jedno oczko ma spore znacznie, gdyż Hiszpan dzięki niemu pokonał Gasly’ego w generalce i został szóstym kierowcą sezonu.

Hulkenberg nie dość, że stracił na ostatnich kilometrach finisz w punktach, to jeszcze spadł nie o jedną, ale o dwie pozycje. Wyprzedził go również partner z Renault, Daniel Ricciardo. Niewątpiwie nie tak Niemiec chciał pożegnać się z najważniejszą serią wyścigową świata. Na pocieszenie dostał od fanów nagrodę “Kierowca Dnia”.

Smutny koniec zaliczył także Kubica. Po stłuczce z Giovinazzim miał wyraźne problemy, ślizgał się i stracił wszystko to, co zyskał na starcie. Spadł za Russella, a później za Gasly’ego. Hamilton zdublował go dwukrotnie.

Robert uplasował się na 19. miejscu, ponieważ zawodów nie ukończył jeden kierowca – Stroll. Kanadyjczyk wycofał się kilka okrążeń przed metą.

W przyszłym roku Kubica będzie ścigał się najpewniej w DTM. Chociaż wciąż czekamy na potwierdzenie tej wiadomości. Niemiecka seria samochodów turystycznych rozpocznie sezon 2020 w maju. Natomiast na nowy sezon F1 musimy poczekać trzy i pół miesiąca, do połowy marca.

Formuła 1 – sezon 2019 – GP Abu Zabi – wyścig
Kierowca Zespół Strata Pit-
stopy
1. Lewis Hamilton Mercedes 55 okrążeń  1
2. Max Verstappen Red Bull +16,772 sek.  1
3. Charles Leclerc Ferrari +43,435 sek.  2
4. Valtteri Bottas Mercedes +44,379 sek.  1
5. Sebastian Vettel Ferrari +64,357 sek.  2
6. Alexander Albon Red Bull +69,205 sek.  1
7. Sergio Perez Racing Point +1 okr.  1
8. Lando Norris McLaren +1 okr.  1
9. Daniił Kwiat Toro Rosso +1 okr.  1
10. Carlos Sainz Jr McLaren +1 okr.  2
11. Daniel Ricciardo Renault +1 okr.  2
12. Nico Hulkenberg Renault +1 okr.  1
13. Kimi Raikkonen Alfa Romeo +1 okr.  1
14. Kevin Magnussen Haas +1 okr.  1
15. Romain Grosjean Haas +1 okr.  1
16. Antonio Giovinazzi Alfa Romeo +1 okr.  2
17. George Russell Williams +1 okr.  1
18. Pierre Gasly Toro Rosso +2 okr.  1
19. Robert Kubica Williams +2 okr.  1
. Lance Stroll Racing Point nie ukończył  2

Najszybsze okrążenie: Lewis Hamilton – 1:39,283

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Wrocław Respect” hasłem miejskiego sylwestra na Rynku
Następny artykułAmerykańska firma zbuduje kosmiczne platformy z części rakiet