Zupy trafiają do punktu w namiotach, który znajduje się obok wrocławskiego Dworca Głównego PKP. Są wydawane przez 24 godziny na dobę.
Gotujemy: barszcz czerwony, pomidorową z ryżem, krupnik, jarzynową, żurek, grochówkę. Dzisiaj robię barszcz ukraiński z fasolą. Staramy się, żeby były pożywne i dobre – mówi Urszula Kopczyńska, szefowa kuchni.
Jest ciężko. Jestem już taka zmęczona, ale ciągniemy to dalej – dodaje.
Deklarowaliśmy na początku, że damy cały obiad dla 100 osób. Dzisiaj okazuje się, że gotujemy dla kilku tysięcy. Jest w nas radość, że możemy pomóc – podkreśla franciszkanin, brat Rafał Gorzołka.
Gdy jestem na dworcu i widzę tych ludzi, to czuję się oddech wojny. Takie przytłoczenie, smutek i niepewność. Wysiadają z jedną reklamówką i dzieckiem przy boku. Serce płacze, że takie coś się dzieje w tych czasach. Dlatego tam jesteśmy – dodaje franciszkanin.
Kuchnię wspierają darczyńcy. Jeden z gospodarzy przekazuje za darmo 30 litrów mleka. Służy ono m.in. do robienia ciepłego kakao dla przyjeżdżających dzieci.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS