1 godz. 8 minut temu
Magdalena Mielcarz przygodę z show-biznesem rozpoczęła od modelingu. Z czasem okazało się jednak, że może się pochwalić talentem również w innych dziedzinach. Rodacy z pewnością doskonale pamiętają jej rolę w “Quo Vadis”. W pewnym momencie artystka rozpoczęła przygodę w branży muzycznej oraz mocniej skupiła się na rodzinie. W rozmowie z Pomponikiem zdobyła się na niespodziewane wyznanie na temat macierzyństwa.
Magdalena Mielcarz zadebiutowała w show-biznesie jeszcze jako nastolatka. Początkowo parała się modelingiem, z czasem zaczęła jednak odkrywać przed światem swoje kolejne talenty. Niewątpliwie największą rozpoznawalność przyniosła jej rola w kultowym już filmie Jerzego Kawalerowicza – “Quo Vadis”.
Artystka ma także bogate doświadczenie w branży muzycznej. W 2011 roku na świat wyszedł jej pierwszy singiel “Drown in Me”. Mielcarz sprawdzała się także jako gospodyni w pierwszej edycji programu “Top model”, a także pojawiła się w “The Voice of Poland”.
Na początku zeszłego roku w mediach pojawiła się zaskakująca informacja. Magdalena Mielcarz podjęła decyzję o wyprowadzce z kraju. Artystka postawiła na Stany Zjednoczone, czego nigdy nie żałowała.
“Nigdy nie przestałam tęsknić za Europą, za Polską. Tak się potoczyło moje życie, że serce nie sługa i człowiek wylądował nagle w Los Angeles. Fajnie jest pojechać gdzieś, spędzić czas w jakimś miejscu, które jest inne od Polski, które ma słońce, palmy” – mówiła jakiś czas temu w “Dzień dobry TVN”.
Prywatnie Magdalena Mielcarz jest mamą dwóch córek. Nigdy nie ukrywała, że rodzina jest dla niej bardzo ważna. Artystka przyznaje jednak, że zdarzają się momenty nie tylko trudne, ale również i… nudne. Najbardziej uciążliwa bywa dla niej powtarzalność oraz rutyna w życiu i brak jakiejkolwiek spontaniczności.
“(…) Na przykład – dobra, za godzinkę możemy złapać samolot tu i tam, chodźmy. No nie ma takiej możliwości. Nie ma dużo takich spontanicznych, otwartych przestrzeni, tylko jest to bardzo powtarzalne” – wyznała w rozmowie z Pomponikiem.
Aktorka dodała także, że czasem brakowało jej rozmów, na które nie mogła liczyć podczas opieki nad maluchem.
“(…) cała ta pielęgnacja jest czymś bardzo cudownym, ale potrafi też być bardzo osamotniająca. Jeżeli mąż jest w pracy, siedzimy same (…) córka jest cudowna, ale jeszcze z nami nie rozmawia, to nie jest jeszcze taka relacja, że możemy rozmawiać o ciekawych rzeczach. Macierzyństwo potrafi też być bardzo samotnie” – zdradziła Pomponikowi.
Zobacz także:
A jednak to prawda ws. Stocha. Był niepokój, a teraz taka przykra niespodzianka
Jedyna córka Ireny Santor żyła zaledwie dwa dni. Prawda wyszła na jaw po latach
Niespodziewane wyznanie Izabeli Trojanowskiej. Teraz wszystko jest jasne
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS