A A+ A++

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Wielu kibicom mecz z Chorwacją się dłużył. Panu się podobało?

Zobacz także: Boniek: Skład? W teorii ok. Ale to nie Probierz gra

Arkadiusz Radomski, były reprezentant Polski: Nie podobało mi się, ale spodziewałem się, że tak to będzie wyglądało. Wiedziałem, że nas zdominują, że nie będziemy za dużo przy piłce. Sądziłem, że dostaniemy 3:0. Zwłaszcza, znając jakość Chorwatów. Skończyło się na 0:1.

To chyba dobrze dla nas?

Dobrze, ale tylko jak się popatrzy na suchy wynik. Gorzej, jak się spojrzy na całokształt, na to, jak wyglądało granie i czy robimy postęp.

Robimy?

Nie. Z przykrością stwierdzam, że postępu w grze nie widać. Wciąż wszystko w naszej reprezentacji jest zależne od błysku poszczególnych zawodników. Jak ktoś ma dzień, to robi nam mecz. Nie widać natomiast żadnych przemyślanych i wytrenowanych schematów. Kluczem jest dyspozycja dnia, a nie to, co potrafimy zrobić jako zespół.

Nie tak dawno mieliśmy wytrenowane stałe fragmenty gry.

Tak, ale tego już też nie widać. Zresztą dla mnie to jest tylko dodatek. Można z tego strzelać, jak się ma szczęście. Liczy się jednak pomysł na grę, poruszanie się po boisku. U nas te elementy nie są na dobrym poziomie. Chorwaci nam pokazali, jak się gra w piłkę. Szczerze, to ja się dziwię, że my na takiego przeciwnika wyszliśmy bardzo ofensywnie. Z trzema ofensywnymi pomocnikami, a w defensywie, żadnego.

Zostały zachwiane proporcje?

Tak uważam. Paradoksalnie, mimo trzech ofensywnych pomocników, z przodu też nam brakowało. Oni się bali podejść. Jakby przeczuwali, że jak pójdą wyżej, to dostaniemy gola. Zresztą trzeba było łatać na skrzydłach, bo Zalewski z Kamińskim potrafią ładnie grać do przodu, ale bronić nie potrafią. Prawdę powiedziawszy, to ja nie rozumiem, po co my w ogóle gramy tymi wahadłowymi.

Też nie rozumiem, bo od czasu Paulo Sousy mówi się, że to nam nie leży, a kolejni trenerzy grają trójką obrońców na środku i wahadłowymi.

Jakbym był trenerem, to bym to zmienił. Nie mamy zawodników pod ten system. I kompletnie nie rozumiem, czemu kolejni trenerzy się upierają, żeby tak grać. Nie powiem, na jakim meczu byłem, ale widziałem zespół z trójką z tyłu i wahadłowymi, który przegrywa jedno spotkanie za drugim, a trener wciąż ich tak ustawia.

Może chodzi o to, że chcemy iść za najnowszymi trendami.

Może, ale Leo Beenhakker wciąż mi powtarzał, że dobry trener to taki, który jest w stanie szybko zareagować na sytuację. Jest źle, a on to potrafi zmienić. To mi utkwiło. Jak nie idzie, to trzeba reagować, a nie upierać się przy tym.

Jak patrzę na kadrę Probierza, to mam wrażenie, że im dalej w las, tym gorzej.

Też mam takie wrażenie. Jasne, że gramy z dobrymi przeciwnikami, więc lekko nie jest, ale przecież staramy się nie patrzeć na innych, tylko grać swoje. I tu jest problem, bo w meczu z Chorwacją były dwa fajne momenty, a to za mało. Mnie brakowało pomysłu na granie. Nie mieliśmy go.

Pomysł na granie było widać za Nawałki, a nawet za Brzęczka, ale z innymi, to różnie wyglądało.

Tak. U Brzęczka sposób był defensywny, ale był. Natomiast ta obecna kadra jest statyczna. Jak coś próbuje robić, to jest to nudne i przewidywalne. U innych jest dynamika i wymienność na pozycjach, granie w piłkę, a u nas tych elementów brakuje. Granie w piłkę, myślenie, wyjście na pozycję jest kluczem. Kreatywność jest kluczem. 39-letni Modric pokazał nam, co to znaczy. U nas tego zabrakło. Najgorsze jest jednak to, że nie widać progresu, że ta kadra nie idzie do przodu.

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStało się! Korona Kielce ma nowego prezesa
Następny artykułTragedia na krajowej “ósemce”. W wypadku zginęła 1 osoba, 4 są ranne