Dworzec kolejowy Canfranc został wzniesiony w hiszpańskich Pirenejach i obsługiwał połączenia pomiędzy Hiszpanią a Francją. Pomysł na jego budowę pojawił się już w 1865 roku, ale prace trwały tak długo, że otwarto go dopiero w 1928 roku. Budynek mierzył 240 metrów długości i zapierał dech w piersiach nie tylko swoim ogromem, ale i niezwykłą architekturą. Jednak zdarzenie, które nastąpiło 42 lata później, sprawiło, że został zamknięty na stałe.
“Górski Titanic” wielokrotnie tonął
Stacja w Canfranc zachwycała do tego stopnia, że nazywano ją “górskim Titanicem”. Pomimo fanfar wokół jego budowy i inauguracji, blask tego miejsca nie trwał zbyt długo. Zaledwie trzy lata po otwarciu w holu wybuchł pożar, który rozprzestrzenił się po okolicy, powodując ogromne szkody. Później przyszedł czas na kolejne zamknięcie – podczas hiszpańskiej wojny domowej. Dworzec zaczął ponownie funkcjonować po wojnie, aż do… 1970 roku.
Wówczas hamulce francuskiego pociągu towarowego zawiodły, sprawiając, że maszyna wykoleiła się i uderzyła w most Estanguet. Zniszczenia były tak ogromne, że rząd zdecydował się zrezygnować z remontu.
W budynku dworca powstanie luksusowy hotel
Zamknięcie dworca sprawiło, że budynek zaczął popadać w ruinę. Od tego czasu władze po obu stronach granicy lobbowały za jego ponownym otwarciem. W końcu udało się go wyremontować, a na jego terenie jeszcze w tym miesiącu zacznie funkcjonować pięciogwiazdkowy hotel utrzymany duchu starej kolei ze 104 pokojami. Na miejscu zbudowano też nową stację dla pociągów regionalnych.
Pracowaliśmy od lat, aby ponownie otworzyć i odzyskać stację oraz jej okolice. Zbliżające się otwarcie hotelu dodało nam energii i wraz z innymi wysiłkami znacznie wzmocniło projekt ożywienia tej międzynarodowej kolei
– powiedział José Luis Soro, szef regionalnego działu transportu Aragonii w rozmowie z “The Times”.
Wszystko jest już gotowe do ponownego otwarcia. To inauguracja nowego Canfranc, miasteczka liczącego zaledwie 600 mieszkańców, które położyło podwaliny pod to, by stać się międzynarodowym ośrodkiem gospodarczym i turystycznym
– dodał Fernando Sánchez, burmistrz Canfranc.
Nocleg w tym legendarnym budynku nie będzie jednak należeć do najtańszych. Chętni muszą liczyć się z wydatkiem rzędu co najmniej 240 euro (około 1126 zł) za jedną noc.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS