A A+ A++

Rzuty karne w końcówce zdecydowały o tym, że jedenastka z Zabrza przegrała ważne ligowe spotkanie z Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Po przegranym 1-3 spotkaniu z ostatnim zespołem w Ekstraklasie “Górnicy” mieli wielkie pretensje do prowadzącego mecz Łukasza Szczecha i siedzącego za monitorem Pawła Raczkowskiego.

Przez ponad godzinę spotkania na stadionie w Niecieczy nic nie zapowiadało tego, że nieźle sobie radzący w ostatnim czasie Górnik przegra z Bruk-Betem. Już do przerwy zabrzanie powinni byli prowadzić, ale kolejnych dobrych sytuacji nie wykorzystywali nieskuteczni Piotr Krawczyk oraz Bartosz Nowaka. W końcu do siatki na początku II połowy trafił środkowy obrońca Rafał Janicki. Wydawało się, że Górnik ma wszystko pod kontrolą, ale potem karta się odwróciła. Stało się tak w dużej mierze za przyczyną prowadzącego mecz Łukasza Szczecha, a także odpowiedzialnego za VAR Pawła Raczkowskiego. Po ponad godzinie gry po dyskusyjnej ręce w wykonaniu Alasany Manneha mieliśmy pierwszą jedenastkę. Grzegorz Sandomierski odbił wprawdzie piłkę po uderzeniu z karnego w wykonaniu Piotra Wlazło, ale zaraz potem była powtórka, bo bramkarz Górnika wyszedł przed linię bramkową. Powtórki Wlazło już nie zmarnował.

W 73 minucie kolejna interwencja VAR i kolejna konsternacja. Następny rzut karny dla gospodarzy, kiedy ci prowadzili już 2-1. Tym razem Lukas Podolski miał faulować Marcina Wasielewskiego. I tym razem Wlazło trafił do siaki ustalając rezultat spotkania. Z takim przebiegiem wszystkiego nie mógł się pogodzić Jan Urban.

– W drugiej połowie wyszliśmy na prowadzenie i wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Później przychodzi rzut karny. Nie wiem czy to była jedenastka, bo piłka odbiła się piłkarzowi … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKowidki international. Wchodzimy na ostatnią prostą
Następny artykułKALENDARIUM [27 WRZEŚNIA]