Dzisiaj, 27 września (07:20)
Rzuty karne w końcówce zdecydowały o tym, że jedenastka z Zabrza przegrała ważne ligowe spotkanie z Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Po przegranym 1-3 spotkaniu z ostatnim zespołem w Ekstraklasie “Górnicy” mieli wielkie pretensje do prowadzącego mecz Łukasza Szczecha i siedzącego za monitorem Pawła Raczkowskiego.
Przez ponad godzinę spotkania na stadionie w Niecieczy nic nie zapowiadało tego, że nieźle sobie radzący w ostatnim czasie Górnik przegra z Bruk-Betem. Już do przerwy zabrzanie powinni byli prowadzić, ale kolejnych dobrych sytuacji nie wykorzystywali nieskuteczni Piotr Krawczyk oraz Bartosz Nowaka. W końcu do siatki na początku II połowy trafił środkowy obrońca Rafał Janicki. Wydawało się, że Górnik ma wszystko pod kontrolą, ale potem karta się odwróciła. Stało się tak w dużej mierze za przyczyną prowadzącego mecz Łukasza Szczecha, a także odpowiedzialnego za VAR Pawła Raczkowskiego. Po ponad godzinie gry po dyskusyjnej ręce w wykonaniu Alasany Manneha mieliśmy pierwszą jedenastkę. Grzegorz Sandomierski odbił wprawdzie piłkę po uderzeniu z karnego w wykonaniu Piotra Wlazło, ale zaraz potem była powtórka, bo bramkarz Górnika wyszedł przed linię bramkową. Powtórki Wlazło już nie zmarnował.
W 73 minucie kolejna interwencja VAR i kolejna konsternacja. Następny rzut karny dla gospodarzy, kiedy ci prowadzili już 2-1. Tym razem Lukas Podolski miał faulować Marcina Wasielewskiego. I tym razem Wlazło trafił do siaki ustalając rezultat spotkania. Z takim przebiegiem wszystkiego nie mógł się pogodzić Jan Urban.
– W drugiej połowie wyszliśmy na prowadzenie i wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Później przychodzi rzut karny. Nie wiem czy to była jedenastka, bo piłka odbiła się piłkarzowi … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS