A A+ A++

Od pewnego czasu piłkarze Górnika grają poniżej oczekiwań. Łęcznianie cztery ostatnie mecze zremisowali, a na zwycięstwo czekali od 3 kwietnia, kiedy to ograli na własnym boisku Chrobrego Głogów 3:0. Jak się potem okazało, muszą czekać dalej, bo wprawdzie przełom nastąpił, ale w drugą stronę, bo tym razem Górnik poległ. Z kolei gospodarze przystąpili do tego meczu podbudowani dwoma wygranymi z rzędu – i to wyjazdowymi. Ograli GKS 1962 Jastrzębie oraz Puszczę Niepołomice. W obu przypadkach padł wynik 1:0. Łęcznianie przystąpili do tego spotkania osłabieni brakiem Macieja Gostomskiego. Bramkarz Górnika w ostatnim meczu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza został ukarany czerwoną kartką i musi pauzować.

Co zaś się tyczy wydarzeń na boisku, to gospodarze od samego początku przystąpili do ataku. Na rezultat tych poczynań nie trzeba było długo czekać, bo już w siódmej minucie Jakub Piątek uzyskał dla tyszan prowadzenie. GKS starał się pójść za ciosem, ale niewiele z tego wynikało. Z czasem gra się wyrównała, a potem optyczną przewagę zaczął zyskiwać zespół z Łęcznej. Drużyna trenera Kamila Kieresia częściej była przy piłce, ale nie stwarzała specjalnego zagrożenia pod bramką strzeżoną przez Konrada Jałochę. Wydawało się jednak, że kontrolują wydarzenia na murawie. Okazało się jednak, że nie do końca, bo w 34. minucie Jakub Piątek ponownie wpisał się na listę strzelców i GKS wygrywał 2:0. Taki też wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy.

Roszady w Górniku Łęczna nie dały spodziewanego efektu

W tej sytuacji Górnik już nie miał czego bronić i w przerwie łęczyński szkoleniowiec dokonał trzech zmian:- za Karola Struskiego wszedł Bartłomiej Kukułowicz, Tomasza Tymosiaka zastąpił Aleksander Jagiełło, a Macieja Orłowskiego Adrian Cierpka. Dodać trzeba, że jeszcze przed końcem pierwszej połowy boisko opuścił Michał Mak, którego zmienił Przemysław Banaszak. Wyglądało na to, że te roszady przyniosą efekt. Łęcznianie mieli więcej z gry, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Zielono-czarnych wsparli niejako gospodarze, którzy w 63. minucie strzelili gola samobójczego. Zdobywcą “kontaktowej” bramki był Oskar Paprzycki. To tyszan zmusiło do energiczniejszych ataków. Jeden z nich przyniósł gospodarzom powadzenie. W 73. minucie po zagraniu w pole karne piłkę do siatki łęczyńskiej bramki skierował Szymon Lewicki. Górnik też miał szansę na strzelenie gola, lecz futbolówka po uderzeniu Marcina Stromeckiego trafiła w słupek. Tuż przed końcowym gwizdkiem okazję do podwyższenia rezultatu miał Lewicki, ale minimalnie przestrzelił i rezultat już się nie zmienił.

W następnej kolejce łęcznianie podejmą 15 maja Odrę Opole.

GKS Tychy 3 (2)

Górnik Łęczna 1 (0)

Bramki: Jakub Piątek (7., 34.), Lewicki (73.) – Paprzycki (63.- s.).

GKS: Jałocha – Mańka Ż (76. Połap), Sołowiej, Szymura, Szeliga – Biel Ż (65. Moneta), Paprzycki, Jakub Piątek (65. Steblecki), Grzeszczyk, Kacper Piątek (65. Norkowski) – Lewicki.

Górnik: Kostrzewski – Orłowski (46. Cierpka), Baranowski, Midzierski, Leandro Ż – Mak (44. Banaszak), Tymosiak (46. Jagiełło), Kalinkowski (69. Stromecki), Struski (46. Kukułowicz), Krykun – Wojciechowski.

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPoznań: UAM będzie miał nowy akademik. Na Morasku
Następny artykułRosja pracuje nad własnym atlasem świata. Putin przypomina