A A+ A++

Górale już w ubiegłym tygodniu gromadzili się na tajnych spotkaniach w Zakopanem i okolicach, by między sobą ustalić plan otwarcia swoich biznesów. Byli wśród nich właściciele pensjonatów, restauracji czy ośrodków narciarskich, które pomimo trwających ferii zimowych stoją puste i pozamykane. 

Pomoc finansowa dla gmin górskich

Sfrustrowani obostrzeniami i przerażeni stratami, jakie generuje każdy dzień zamknięcia biznesu, zapowiedzieli, że pomimo obostrzeń, znów zaczną działać i przyjmować gości. Takie zapowiedzi sprawiły, że w poniedziałek na konferencji prasowej wicepremier Jarosław Gowin przypominał, że rząd przygotował dla gmin górskich pomoc finansową. Ma ona wynieść 1 miliard złotych. 

Środki te mają zostać przeznaczone na inwestycje związane z branżą turystyczną. Dodatkowo, rząd zamierza refundować 80 proc. umorzenia podatków od nieruchomości (podatek ten gminy mogą umarzać dotkniętym obostrzeniami przedsiębiorcom). W sumie w Polsce jest ok. 200 gmin położonych na terenach górskich. Górny limit dotacji dla pojedynczej gminy może wynieść 8 mln zł.

Góralskie Veto “dziękuje” Gowinowi

Ale takie zapowiedzi wicepremiera zamiast górali uspokoić, tylko ugruntowały ich buntownicze nastawienie. Podczas popołudniowego spotkania pod Wielką Krokwią w Zakopanem lider “Góralskiego Veta” Sebastian Pitoń dziękował wicepremierowi za “pozbawienie ich złudzeń”. – Rzucenie tych ochłapów samorządom ułatwia nam decyzję o otwarciu biznesów – mówił dziennikarzom.

Podkreślał, że nie mają żądań wobec rządzących. – Jeżeli najdzie ich refleksja, że są ludźmi i mają sumienia, mogą prosić Boga o wybaczenie, bo my im raczej nie wybaczymy – podkreślał Pitoń (na zdjęciu poniżej). 

Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta

Niezależnie od wszystkiego, przedsiębiorcy popierający bunt, mają otworzyć swoje biznesy 18 stycznia. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść w czwartek. 

-Tylko teraz możemy jeszcze spróbować uratować. To jest ostatni moment. Stawiamy wszystko na jedną kartę Jeśli w tej chwili nie zaprotestujemy, nie zaczniemy normalnie żyć i pracować, za miesiąc nie będzie komu wracać, bo polski biznes zostanie wykupiony, splajtuje – mówił.

– Damy impuls dla całej Polski. Zakończymy szaleństwo, które chce zniszczyć polskość, zniszczyć klasę średnią, małe i średnie biznesy i które zabija Polaków, bo to nie COVID-19, ale rozporządzenia rządu i paraliż służby zdrowia ich zabijają .Wierzę, że cała Europa wysiądzie z tego szaleńczego pociągu, który zmierza w kierunku destrukcji. Nasz bunt jest powrotem do normalności. Będziemy normalnie żyć i pracować  – dodawał Pitoń, który znany jest także z poglądów kwestionujących pandemię koronawirusa i konieczność szczepień. 

Pytany czy nie obawia się konsekwencji ze złamania prawa, stwierdził, że protestujący górale nie obawiają się policji oraz że to rząd łamie przepisy Konstytucji, a protestujący nie robią nic złego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWielki powrót do PŚ w skokach. Pauzował 13 miesięcy. Jego forma właśnie wybuchła
Następny artykuł“To i tak wyjdzie”. Mazurek apeluje do Niedzielskiego