Narzekanie leży w naturze niektórych ludzi tak samo jak oddychanie. Turyści kręcą nosem m.in. na wysokie ceny usług oraz niegościnną postawę górali. Jak się okazuje, ci drudzy również nie zawsze mają coś dobrego do powiedzenia na temat swoich gości.
“Gdy wyszli, odetchnąłem z ulgą. Naprawdę traktowali mnie z wyższością”
Wśród najczęstszych zarzutów turystów wobec górali jest cwaniactwo i windowanie cen usług i towarów. Wielu zapomina jednak, że w cenę kwatery wliczone są przybliżone wydatki na rachunki za prąd, wodę, ścieki czy węgiel – to wydatek minimum kilkunastu tysięcy złotych.
– Mamy taki dziwny polski zwyczaj, że lubimy komuś liczyć. Ale oczywiście tylko zyski. Bo owszem, każdy z nas prowadzi biznes, by zarobić, ale to nie jest tak, że my mamy krocie za darmo – mówi Onetowi pani Danuta, góralka z Poronina. Jak dodaje, samodzielnie sprząta swoje kwatery, a także wykonuje drobne renowacje czy malowanie.
Goście mówią do mnie czasem: pani to ma dobrze, pewnie codziennie jest pani na nartach. A ja na nich nie byłam od czterech lat. Bo niby kiedy?
Wyzywanie w internecie to jednak wierzchołek góry lodowej. Zdarzają się sytuacje, w których podhalańscy pracownicy turystyki czują się przez turystów zagrożeni. Ostatnio dwóch nieprzyjemnych gości przyjmował pan Mirosław, pracownik fast foodu w jednej z wiosek w okolicach Zakopanego:
Powiedzieli mi, że zamawiają dwa duże “rollo”, ale jak będą zbyt małe lub niesmaczne, to mi “prz*********”. Przepraszam za słowo, ale dokładnie tak powiedzieli. Obnosili się po całym lokalu i na głos komentowali dosłownie wszystko. […] Gdy wyszli, odetchnąłem z ulgą. Naprawdę traktowali mnie z wyższością, bo kupowali u mnie dwa fast foody za 26 złotych każdy.
Górale narzekają na zachowanie turystów. “Mówimy o marginesie”
Warto dodać, że chociaż o podobnych sytuacjach jest głośno, zwłaszcza w okolicach ferii i wakacji, to w rzeczywistości podobnych sytuacji jest znacznie mniej niż pozytywnych doświadczeń pod Tatrami. W wielu obiektach dominują opinie w stylu “Wspaniała obsługa”, czy “Miła atmosfera”. – Owszem, zdarzają się chamiska wśród górali. Zdarzają się też chamscy turyści. Ale my mówimy o marginesie. Takie zachowania z obu stron to może 5 proc. ogółu. W pozostałej olbrzymiej części przypadków goście bardzo sobie chwalą pobyt w Tatrach i gościnność górali. […] Wielu górali ma też swoich stałych gości, którzy przyjeżdżają do nich od lat całymi rodzinami. Wielu już nawet w drugim pokoleniu – mówił w wakacje w rozmowie z Onetem Bartłomiej Bryjak, zakopiański przedsiębiorca.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS