BIEGI || Rafał Kot rozpoczął 2020 rok w swoim stylu, czyli od kolejnego świetnego występu. 11 stycznia rozprawił się z 5. Górskim Zimowym Maratonem Ślężańskim.
W tym krajobrazie nie mogło zabraknąć i Rafała Kota ze Szczytna, którego — z powodu niesamowitych wyników — znajomi często określają mianem “Kosmity”. Jeden z najlepszych ultramaratończyków w Polsce ze złotem minął się niewiele. A trzeba wziąć poprawkę na fakt, że były to jego pierwsze zawody od niedawnych mistrzostw świata w biegu 24-godzinnym (Albi/Francja), podczas których bronił barw kadry narodowej.
Najszybciej z liczącą blisko 43 kilometry górską (965 m przewyższenia) trasą uporał się reprezentant Czech – Pavel Brydl (3 godziny i 41 sekund). Rafałowi Kotowi do triumfatora zabrakło ok. 17 minut, musiał zadowolić się więc 5. miejscem w klasyfikacji generalnej oraz srebrem w kat. M40.
— Zimy tym razem na Ślęży nie było. Było natomiast bardzo sucho. Idealne warunki na bieganie i bicie rekordów. Z wyniku jestem zadowolony. Przynajmniej jak na poziom treningowy, bo z właściwą formą celuję w marzec i kwiecień. W sobotę chciałem po prostu złamać barierę 3:20 — mówi szczytnianin, który na Ślęży był ostatnio w 2018 roku. Uzyskał wówczas na tej trasie czas 3:27:42.
— Po dzisiejszym starcie widzę co treningowo muszę poprawić i nad czym szczególnie popracować — podsumowuje Rafał Kot, który w najbliższy weekend zmierzy się z kolejnym górskim biegiem długodystansowym, słynną Zimową Poniewierką w Brzózie Królewskiej (woj. podkarpackie).
Kamil Kierzkowski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS