Mało kto spodziewał się takiej postawy Lecha Poznań w meczu przeciwko Villarrealowi w ramach 1. kolejki Ligi Konferencji Europy. Choć podopieczni Johna van den Broma ostatecznie przegrali ten mecz 3:4, to zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Formę chcieli podtrzymać także w kolejnym spotkaniu, tym razem przeciwko Austrii Wiedeń.
Lech Poznań otwiera spotkanie. Rywale szybko wyrównują
Drużyna z Wielkopolski dobrze zaczęła to spotkanie. Częściej utrzymywała się przy piłce i miała kilka okazji do strzelenia bramki. Największa szansa pojawiła się w 14. minucie rywalizacji. Wówczas strzał na bramkę austriackiej drużyny po akcji ofensywnej tercetu Lecha oddał Michał Skóraś, ale przestrzelił.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jednak podopieczni trenera Johna van den Broma nie musieli długo czekać na kolejną okazję. Pojawiła się ona w 27. minucie. Tym razem sygnał do ataku dał Filip Szymczak. Napastnik podał do Joao Amarala, a ten prostopadle posłał kapitalną piłkę do wbiegającego w pole karne Mikaela Ishaka. Kapitan Lecha bez większych problemów pokonał bramkarza rywali.
Niestety mistrzowie Polski nie cieszyli się długo z prowadzenia. Bowiem już w 29. minucie do bramki Bednarka trafił Matthias Braunoder. Błąd w tej sytuacji popełnili defensorzy Lecha. Z kolei w 36. minucie rywalizacji poznaniacy mieli mnóstwo szczęścia. Bowiem Pedro Rebocho nadepnął na nogę rywala w polu karnym i podarował Austrii “jedenastkę”. Na szczęście Bednarek wyczuł intencję obrońcy i odbił piłkę.
Mecz trwa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS