Z Godami związanych było wiele wierzeń i zwyczajów. Najwięcej z dniem wigilii.
Rano najlepiej było, wstając z łóżka nastąpić prawą stopą na siekierę, co miało zapewnić zdrowie “jak stal”. Potem dla zdrowia myto się w zimnej wodzie, do której dobrze było wrzucił kilka monet.
Zwierzęta hodowlane od chorób i złych mocy miało chronić okadzanie święconym zielem. Nie wolno było niczego dawać czy pożyczać, bo to miało chronić przed niedostatkiem.
Pierwszy w tym dniu powinien przyjść do domu mężczyzna i to najlepiej tak zwany “hruby gazda”, czyli nie byle jaki, a bogaty. Zdarzało się, że kobietę, nawet lubianą sąsiadkę w tym dniu odganiało się miotłą, by nie przyniosła nieszczęścia domownikom.
Dzieci musiały być wyjątkowo grzeczne tego dnia, a straszono je starym powiedzeniem, że: “Wilijo łapie dzieci i na dach przybijo”. Panny na wydaniu po wieczerzy wychodziły przed próg i słuchały, z której strony pies szczeka – to z tej miał nadejść ich kawaler.
Wierzono i to bardzo mocno, że w tym dniu duchy przodków odwiedzają domostwo. Nie można było więc używać żadnych ostrych przedmiotów: igieł, nożyczek, nawet kołowrotków czyli “warcul”, by nie zranić ich duszyczek. Nie wolno było się nawet czesać, by nie wplątać ich we włosy.
Jedzono zazwyczaj z jednej miski, a dla zmarłych członków rodziny na wigilijnym stole zawsze musiała być przygotowana łyżka.
Gospodarz czyli gazda przed kolacją wigilijną wkładał nad okna i drzwi podłaźniczki czyli skrzyżowane gałązki jodłowe, które miały chronić przed działaniem złych mocy. Przed wieczerzą wnosił do izby snop niemłóconego owsa i stawiał w kącie izby, co miało zapewnić urodzaj.
Stół wigilijny zaścielano białą płachtą, często tą, z której wiosną siano ziarno. Pod taki “obrus” kładziono siano, a na wierzchu opłatek i miseczkę z miodem. Ponieważ na Podhalu było bardzo biednie, to nie było mowy o dwunastu potrawach. Potraw było kilka, oczywiście postnych, a wśród nich najczęściej: kapusta z grzybami i ziemniakami lub kapusta z grochem, zupa grzybowa, postna kwaśnica, barszcz z kiszonych buraków, groch lub bób gotowany na rzadko oraz kluski jedzone z kompotem z suszonych śliwek, czasem moskole.
Każdy produkt, który pojawiał się na stole, w tym opłatek i miód, był traktowany jako osobne danie. Resztkami z wieczerzy i specjalnym kolorowym opłatkiem gazda dzielił się ze zwierzętami. Po wieczerzy wychodził też przed chałupę i wołał “wilku, niedźwiedziu, choć dam ci jeść, a jak nie przyjdziesz dziś, nie przychodź cały rok”
Wieczorem wszyscy domownicy szli na pasterkę, a po niej zaczynały się “podłazy”. Dawniej “podłaźnicy” przychodzili dopiero w drugi dzień świąt czyli w Scepana.
Podłaźnicy czyli młodzi chłopcy, odwiedzali domy swoich wybranek i starali się przypodobać jej rodzicom. Podłaźnik wchodząc do chałupy suł owsem z rękawicy i składał życzenia:
“Na scęście, na zdrowie, na to Boze Narodzenie, coby się darzyło i mnożyło syćko boskie stworzenie. Cobyście mieli telo wołków – kielo na dachu kołków. Telo cielicek – kielo w lesie jedlicek. Telo owiecek – kielo w mrowiecnioku mrowiecek. Cobyście się obracali pomiędzy snopeckami – jak się obraco księżyc między gwiozdeckami. Coby sło fura za furą do gumna – jak idą pscoły do ula. Cobyście się zgodzali jako w niebie janieli.”
A jak przygotować typową wigilijną kapustę z grochem? Oto przepis najbardziej znanej blogerki kulinarnej na Podhalu Lady Kitchen czyli Agnieszki Epler:
Są takie potrawy, na które czeka się cały rok. W moim przypadku jest to kapusta z grochem. Smakuje mi tylko w Boże Narodzenie i tylko wtedy, kiedy robi ją moja mama.
O właściwościach zdrowotnych kapusty kiszonej nie muszę wam opowiadać. Kapusta jest dobra na wszystko, groch też jest dobry. Co prawda te dwa składniki działają, łagodnie mówiąc, na produkcję wiatrów i nie należy ich spożywać przed ważną randką, bo można nie osiągnąć pożądanej delikatności. Jak każda potrawa z kiszoną kapustą, kapusta z grochem zyskuje na smaku z każdym odgrzaniem. Dobrze jest więc zrobić ją trzy dni przed Wigilią.
Potrzebujemy:
- 1,5 kg kiszonej kapusty
- 0,7 kg łuskanego grochu
- 2 marchewki
- 4 listki laurowe
- 3 ziela angielskie
- kilka ziaren czarnego pieprzu
- dwie duże cebule
- sól, pieprz
- kminek
Kapustę płuczemy i siekamy na mniejsze kawałki. Do garnka z dużym dnem wlewamy dwie łyżki oleju i przesmażamy kapustę wraz ze startymi na drobnych oczkach marchewkami. Zalewamy litrem wody i dusimy kapustę do miękkości, dodając liście laurowe, ziele i pieprz. W osobnym garnku gotujemy groch do momentu, aż się zacznie rozpadać. Groch jest łuskany, więc nie wymaga moczenia i szybko się gotuje. Na patelni rozgrzewamy dwie łyżki oleju i rumienimy cebulę. Do ugotowanej kapusty dodajemy odcedzony groch i zrumienioną cebulę. Mieszamy razem i chwilę dusimy. Nie dodajemy żadnej zasmażki. Doprawiamy solą, pieprzem oraz kminkiem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS