Skandaliczne wydarzenia z udziałem Andrieja Rublowa miały miejsce 1 marca w Dubaju, gdy w półfinale przeciwko Alexanderowi Bublikowi nawrzeszczał na sędziego liniowego w decydującym fragmencie trzeciego seta. Pierwotnie nie przyznano mu żadnych punktów oraz nagród finansowych, ale po rozpatrzeniu sprawy przez ATP uznano, że nie zasłużył na dodatkową karę.
Rosjanin rozlicza się ze skandalu, gdy zwyzywał sędziego. Apeluje o zmiany w przepisach
26-letni tenisista został całkowicie potępiony za swoje zachowanie, które niekorzystnie odbiło się na jego formie. W Indian Wells wygrał tylko jeden mecz. Jeszcze szybciej pożegnał się z turniejem w Miami. Rublow rozlicza się z niedawną przyszłością w wywiadzie dla rosyjskiego portalu Sport-Express. “Czego nauczyłeś się z tej historii?” – zapytał dziennikarz.
– Że w żadnym wypadku nie wolno podnosić głosu na sędziego liniowego – ani na kogokolwiek w ogóle. Na widza, sędziego głównego, liniowego lub innego pracownika. W ogóle nie powinienem podnosić głosu. Jest to niewłaściwe, niedopuszczalne i lekceważące. Dowiedziałem się też, że potrzebne są pewne zmiany w przepisach – przyznał Andriej Rublowa.
Od razu po tych wydarzeniach podniosły się głosy o wprowadzeniu tenisowego VARu – system powtórek, podobnego do piłki nożnej. – To jedna z opcji, ale decyzję powinni podjąć ludzie, którzy to rozumieją. Ponieważ istnieje wiele przypadków podwójnych standardów. Miałem już dużo gorsze sytuacje, kiedy pozwalałem sobie na jeszcze bardziej niegrzeczne zachowanie, ale jedyne otrzymałem za to ostrzeżenie za wulgarny język – stwierdził Rosjanin, który przekonuje, że nie zwyzywał wulgarnie sędziego. Nazwał go jedynie “kretynem”. – Nie powiedziałem połowy rzeczy, które napisano w protokole – broni się szósty tenisista świata.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS