Giovinazzi był wskazywany jako potencjalny następca Sebastiana Vettela w Ferrari. Scuderia nie zdecydowała się jednak promować swojego podopiecznego i sięgnęła po Carlosa Sainza z McLarena.
26-latek stwierdził, że być może było za wcześnie na jego awans, ale jednocześnie wciąż wierzy, iż w przyszłości dostanie się do wymarzonego zespołu.
– Nadal jestem częścią tej rodziny i cieszę się, że miałem chociaż pewną szansę na zajęcie tego miejsca – powiedział Giovinazzi w rozmowie ze Sky F1. – W trakcie trwania kariery nic nigdy nie przyszło mi łatwo. Zawsze walczę. Sądzę, że teraz po przejechaniu 23 grand prix nie był to odpowiedni czas. W trakcie zeszłego roku rozwijałem się całkiem nieźle, ale w tym jeszcze się w ogóle nie ścigaliśmy, więc jest to dla mnie trudne.
– Wciąż jestem młody, więc mam przekonanie, że jeśli dalej będę ciężko pracował i walczył, taka możliwość pojawi się ponownie.
Naciskany stwierdzeniem, że Charlesowi Leclerkowi starczył jeden sezon, by z Saubera [obecnie Alfa Romeo] przenieść się do Ferrari, Giovinazzi odpowiedział:
– Wiem, że Charles też zaliczył tylko jeden sezon i potem przeniósł się do Ferrari, ale jeśli o mnie chodzi i spojrzymy wstecz, mieliśmy sporo problemów z samochodem w drugiej części roku. Zatem nawet jeśli dorastałem jako kierowca, wyników nie było. Nadal jestem częścią Ferrari, a Mattia [Binotto] podkreśla, że wciąż śledzą moją karierę.
– Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Jestem kierowcą Ferrari, więc z pewnością nadarzy się jeszcze okazja – zakończył Antonio Giovinazzi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS