Jozef Kovalik (145. ATP) w ostatniej rundzie kwalifikacji do Roland Garros przegrał 6:4, 6:7(2-7), 4:6 z Romanem Andresem Burruchagą (144. ATP). Mimo to dostał się do głównej drabinki jako tzw. szczęśliwy przegrany. I nie marnuje otrzymanej szansy.
Jozef Kovalik zadziwia w Roland Garros. Niesamowity powrót w meczu z Karenem Chaczanowem
Słowacki tenisista w pierwszej rundzie pokonał 7:6(3), 6:4, 3:6, 7:6(5) Marcosa Girona (50. ATP). W następnej fazie trafił na Karena Chaczanowa (18. ATP), który przed rokiem dotarł w Paryżu do ćwierćfinału i był zdecydowanym faworytem tego pojedynku.
W pierwszych dwóch setach Rosjanin wyraźnie przeważał i ani razu nie stracił serwisu (musiał bronić tylko jednego break pointu), dzięki temu prowadził już 2-0 w setach. A gdy na początku trzeciej partii przełamał Kovalika, wydawało się, że niedługo wygra mecz. Ale nastąpił niesamowity zwrot.
Słowak pozbawił serwisu wyżej notowanego rywala, na co ten odpowiedział przełamaniem powrotnym. Potem Chaczanow wyszedł na prowadzenie 4:3 i nagle się zatrzymał. Kovalik wygrał trzy gemy z rzędu (w tym dwa returnowe, obronił też dwa break pointy) i rozpoczął spektakularną pogoń za przeciwnikiem.
Kluczowy dla przebiegu czwartego seta okazał się drugi gem, w którym 145. zawodnik na świecie przełamał Chaczanowa – to wystarczyło do wygrania całej partii. Rosjanin nie mógł się pozbierać i na początku decydującego seta przegrał serwis. Co prawda błyskawicznie odrobił tę stratę, ale w piątym gemie ponownie stracił podanie i jego sytuacja robiła się coraz gorsza. Mógł uratować się po obronieniu pierwszej piłki meczowej, gdyż miał break point. Nie wykorzystał go, natomiast Kovalik drugiego meczbola już nie zmarnował i odniósł absolutnie sensacyjne zwycięstwo. Pojedynek trwał trzy godziny i 31 minut.
II runda Roland Garros: Karen Chaczanow – Jozef Kovalik 6:4, 6:4, 4:6, 3:6, 4:6
Po spotkaniu Chaczanow był kompletnie załamany. – Nie ma sposobu, aby wyjaśnić, co się stało. Po raz pierwszy przegrałem mimo prowadzenia 2-0 w setach. Nie jestem jeszcze gotowy, aby to analizować, jestem zawiedziony, zdenerwowany – powiedział w rozmowie z portalem championat.com.
I dodał: – Roland Garros to jeden z moich ulubionych turniejów, w którym gram regularnie gram co roku. Naprawdę nie wiem, co powiedzieć. Myśli są pomieszane. Było nieprzyjemnie, wszystko wydawało się w porządku, ale nie wszystko się udało. Mam w głowie kompletny bałagan.
Natomiast 31-letni Jozef Kovalik po raz pierwszy w karierze zagra w trzeciej rundzie turnieju wielkoszlemowego. Czeka go niezwykle trudne zadanie, jego rywalem będzie bowiem Holger Rune (13. ATP).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS