Kilka lata temu w morzu Antarktydy pojawiła się ogromna dziura, której powierzchnia była zbliżona do Szwajcarii. Anomalia związana z połynią Maud Rise stanowiła tajemnicę. Zespół badaczy postanowił ją wyjaśnić. Uczeni twierdzą, że rozwiązali zagadkę dziury powstałej na Morzu Weddella.
Antarktyda ma mnóstwo lodu, którego ilość w trakcie roku ulega zmianom. W sezonach zimnych dochodzi do rozszerzania pokrywy. Tymczasem zimą 2016 i 2017 r. doszło do niespodziewanej anomalii. Na morskim lodzie powstała ogromna dziura zwana połynią.
Kilka lat temu na lodzie morskim Antarktydy powstała dziura, która wielkością była zbliżona do Szwajcarii. Nazwano ją połynią Maud Rise. Nazwa pochodzi od podwodnej góry, która znajduje się w tym rejonie na Morzu Weddella. Naukowcy postanowili przyjrzeć się zjawisku z bliska i twierdzą, że udało im się ustalić pochodzenie tej ogromnej anomalii.
Badania przeprowadzone przez naukowców wykazały, że powstanie dziury było spowodowane kilkoma czynnikami, które zapewniły odpowiednie warunki dla uformowania się anomalii. Wymieniono połączenie wiatrów, prądów oceanicznych i warunków geograficznych pod wodą. To stworzyło idealne możliwości dla zasolenia, które to finalnie doprowadziło do wytopienia lodu morskiego.
Anomalia, do której doszło w latach 2016 i 2017 nie jest jedyną w tym regionie. Połynia Maud Rise miała swoje początki wcześniej. Pierwszy raz udało się ją zidentyfikować z wykorzystaniem satelitów w latach 70. ubiegłego stulecia. Dziura była w szczególności widoczna od 1974 do 1976 r.
Kilkadziesiąt lat temu badacze zakładali, że połynia będzie powracała każdej zimy. Nie mieli jednak racji i rzeczywistość okazała się być inna. Efekt występował nieregularnie i przez niedługie okresy. Ta sprzed kilku lat była największą od kilku dekad.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS