Ta operacja nie należała do najłatwiejszych, ale w końcu udało się przy pomocy dźwigu połączyć głowę z ciałem i nową figurę w lubińskim zoo można już podziwiać w pełnej okazałości. Kecalkoatl, którego przedstawia, robi spore wrażenie. – Oj było to wyzwanie na pewno – mówi o tworzeniu figury Jarosław Potrz.
Nowy nabytek na Szlaku Zwierząt Wymarłych w lubińskim parku Wrocławskim ma 11 metrów wysokości i 10 metrów szerokości. Został ustawiony w ten sposób, że tworzy swego rodzaju bramę, pod którą przechodzą spacerujący parkowymi alejkami.
– Przymocowaliśmy go za pomocą podkładów kolejowych betonowych, w sumie 12 sztuk, wzmocnionych stalową ramą. Przyspawany jest metalowymi elementami do tej ramy, zalaminowane wszystkie mocowania, więc powinien być bezpieczny – mówi Jarosław Potrz z firmy Fiberglass World, która stworzyła figurę. Przyznaje, że choć ma spore doświadczenie w tworzeniu takich rzeźb, to ta była wyzwaniem.
– Kształt jest dosyć nietypowy. Nie jest to zwarta bryła z niskim środkiem ciężkości, tylko ciężka głowa na długiej ciężkiej szyi, więc było to dla nas wyzwanie. Największy problem był z podniesieniem tej głowy, ustawieniem jej w odpowiedniej pozycji i zamontowaniem – mówi Potrz.
Ta niełatwa operacja montażu głowy na ciele udała się dziś przed południem. Trzeba było do tego użyć dźwigu.
Nowa atrakcja od razu przyciągnęła osoby, które akurat spacerowały po zoo. Dzieci były zachwycone ogromną figurą.
– Podoba mi się – przyznaje 11-letni Fabian, fan dinozaurów. – Jest bardzo duża – dodaje.
Jego 4-letnia siostra Felicja też była pod wrażeniem: – Wszystko mi się podoba – uśmiecha się dziewczynka.
Nowa figura przedstawia kecalkoatla, który jest przedstawicielem pterozaurów.
– To największe zwierzę, jakie kiedykolwiek chodziło po ziemi i największy przedstawiciel pterozaurów. Dla porównania powiem, że był większy niż myśliwiec F16, miał większą rozpiętość skrzydeł – mówi Agata Bończak, dyrektor Centrum Edukacji Przyrodniczej.
Kecalkoatl nie posiadał zębów, a długość jego żuchwy to około 2 metry. Szacunkowa masa ciała pterozaura (rekordowo nawet 540 kg) sugerowała nielotność, lecz późniejsze badania wykazały, że być może nie latał on dynamicznie i z dużą prędkością, ale raczej posługiwał się lotem krótkodystansowym i szybującym. Najnowsze badania sugerują, iż kecalkoatl polował na mniejsze zwierzęta, poruszając się po ziemi na czterech kończynach, łapiąc ofiarę w długi „dziób”, podobnie do współczesnych bocianów.
– W lubińskim zoo, czyli Centrum Edukacji Przyrodniczej mamy najwięcej ptaków, ssaki to mniejsza grupa. Mamy też figury prehistorycznych zwierząt, w większości dinozaurów. A jak wiemy, dinozaury to przodkowie ptaków, więc uzupełnianie Szlaku Zwierząt Wymarłych jest też pokazaniem, jak wyewoluowały ptaki od dinozaura do ptaka – dodaje Bończak.
Kecalkoatl to 21. figura na Szlaku Zwierząt Wymarłych. Ale to nie koniec, bo w nowej broszurze informacyjnej, którą przygotowało zoo, przedstawione zostały zapowiedzi dwóch kolejnych atrakcji.
– Nie zatrzymujemy się, jest co pokazywać, jest co uzupełniać – dodaje dyrektor Centrum Edukacji Przyrodniczej.
Broszurę można znaleźć od dzisiaj w parkowej kawiarni.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS