Roman Giertych w sposób doskonały opanował lawirowanie w polskiej rzeczywistości prawnej. Kiedy przeszedł całą tą ewolucję od Prezesa Młodzieży Wszechpolskiej poprzez Ligę Polskich Rodzin aż do adwokata ludzi podejrzanych o szkodzenie Polsce, doszedł wreszcie tam, gdzie jego miejsce. Stał się prawnym lawirantem, człowiekiem, któremu ludzie ze środowisk prawicowych, jeśli podają rękę to wzdrygając się jakby łapali tarantulę. Ale dla mecenasa o charakterystycznym wyglądzie, nie ma to znaczenia. To Puzzel, który wskoczył we właściwe miejsce układanki kastowo – antypisowskiej i dobrze mu w niej jak konikowi polskiemu w stadzie rujnych klaczy.
Ów mistrz straszenia pozwami jawi się jako człowiek zdegenerowany politycznie o trudnych do zdefiniowania poglądach. I choć na wstępie piszę o jego ewolucji, to raczej w przypadku Giertycha, do czynienia mamy z deewolucją, regresem przekonań, idących w kierunku władzy i szmalu. I jeśli Giertych jawić się chce jako obrońca wolności, praworządności i konstytucji (kto nie skacze….) To niech lepiej się stara, bo za każdym razem kiedy to czyni w moich uszach brzmi to jak rżenie konia hajdamaki, zakradająego się pod szlachecki dwór.
Już wolę go, kiedy przezabawnie skakał na manifestacji. Kto nie skacze… Panie Giertych!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS