– Sześć lat temu nie miałem sprecyzowanego pomysłu na życie, bo stałem na rozdrożu, czy przejąć gospodarstwo rolne, czy zostać urzędnikiem w mieście albo gminie – wspomina 22-letni absolwent III LO w Łomży. Inżynier Wądołowski zagościł w środę w Szkole jako przedstawiciel Politechniki Białostockiej podczas 22. Giełdy Pomysłów na Życie. Na 25 stoiskach reprezentanci 15 uczelni, w tym Akademii Nauk Stosowanych w Łomży, zachęcali maturzystów i 3-klasistów do studiowania.
Pedagog Sławomira Głasek uwija się jak w ukropie, witając licznych gości, przybywających na 22. Giełdę. 20 edycji odbyło się na żywo w sali gimnastycznej i klasach na piętrach, gdzie prowadzono wykłady, pokazy i warsztaty pracowników i studentów uczelni. Edycja w pandemicznym 2020 r. się nie odbyła; w 2021 r. była online; w 2022 r. w konwencji hybrydowej. W środę, 22. marca 2023 r., nie ma wreszcie obostrzeń sanitarnych, więc setki maturzystów płci obojga krążą pomiędzy stoiskami, od czasu do czasu wdając się w rozmowę z ludźmi z uczelni. W większości ograniczają się do wzięcia folderka, cukierka, breloczka lub długopisu. Zdaniem Pani Głasek, o skuteczności Giełdy świadczy fakt, że dzisiaj przedstawicielami uczelni z regionu są też absolwenci III LO, ale nie tylko. Wydział Nauk Ekonomicznych UWM w Olsztynie ma trzy sympatyczne studentki 5. roku z jednej Szkoły. To absolwentki II LO w Łomży, które razem wystartowały po maturze i niebawem finalizują studia magisterskie. Z sympatią i wdzięcznością wspominają swoją matematyczkę Agnieszkę Szałkowską.
– Maturzyści z Łomży zazwyczaj wybierają uczelnie w Łomży, Warszawie, Białymstoku, Olsztynie, Gdańsku i Gdyni – wylicza Pani Głasek. – Pojedyncze osoby wybierają: Kraków, Wrocław, Poznań.
Przez ciało przebiega impuls elektryczny
Cel Giełdy Pomysłów na Życie od początku był jasny. – Zawsze zależało mi, żeby nasza młodzież mogła na miejscu poznać oferty edukacyjne uczelni z miasta, regionu i kraju – wyjaśnia pedagog. – Lepiej poznawać propozycje studiowania od wykładowców i studentów, niż tylko z informatorów i dni otwartych. Oczywiście, dni otwarte na uczelniach są dobrą formą, ale wcześniej warto wiedzieć, gdzie się wybrać…
W pracowni na parterze przy stołach tłumek uczniów, pochylonych nad białymi kartami testów predyspozycji i zainteresowań zawodowych. Koordynują poznawanie zdolności do podjęcia dalszego po szkole średniej kształcenia doradcy z: PUP Łomża, WUP Białystok, Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży, wspierające OHP.
Efektowne stoisko z robotami w sali do wuefu miała Akademia Nauk Stosowanych z Łomży, z której wykładowca na piętrze miała ręce pełne roboty, bo tylu było chętnych do poznania ciała pod względem składu tłuszczowego i mięśniowego i WHR – czyli stosunku talii do bioder. Czyż to możliwe po stanięciu na urządzeniu typu inbody, podobnym do wagi z monitorkiem…? – Przez ciało przebiega impuls elektryczny o niskim natężeniu – wyjaśnia z cierpliwą wyrozumiałością laikom dr Marta Rożniata. Nie wszyscy się decydują dalej zbadać, bo trzeba zdjąć do określenia zawartości wody w organizmie rajstopy i skarpety. Po co to wszystko…? Do określenia odpowiedniej diety, zalecenia pokarmów i zaproponowania ćwiczeń, by dalej nie tyć. Przecież ANSŁ wśród 16 kierunków ma nie tylko informatykę, pielęgniarstwo i kosmetologię, ale i dietetykę. Marcin Trojanowski ze znawstwem prezentera zaprowadzi gości do specjalistów ANSŁ.
„Razem z rodzicami umówiliśmy się, że…”
Po 6 latach Szymona zapamiętały z sympatią polonistki: Katarzyna Życzkowska i Renata Bagińska, bo uczeń in spe inżynier wyróżniał się kulturą osobistą, taktem, dociekliwością, poczuciem humoru. Inżynier Wądołowski miał dylemat: zostać rolnikiem na gospodarstwie czy urzędnikiem w mieście lub gminie…? Musiał wybrać między studiami: wydział rolnictwa czy administracji. Potrzebna była mu rozmowa przy stole w rodzinnym domu.
– Razem z rodzicami umówiliśmy się, że jeśli ukończę z pozytywnym wynikiem studia magisterskie, to rodzice przekażą mi gospodarstwo – opowiada inż. Wądołowski.
Z satysfakcją słucha go starszy kolega Paweł Cwalina, absolwent Szkoły Rolniczej w Marianowie i doktorant na kierunku inżynierii rolno-spożywczej Politechniki Białostockiej, gdzie studiuje przyszły mgr inż. Zagospodarowanie odpadów zielarskich na cele paszowe może bardziej umocnić młodzieńczą przyjaźń. Szymon wspomina z przyjemnością lekcje w III LO i spotkania z kolegami, z którymi utrzymuje kontakty. Pozdrawia ulubionych nauczycieli: historii i wos Marcina Mikołajczyka i anglistkę żonę Katarzynę Mikołajczyk, gdyż z maturą nie miał problemów.
Tomasz Trochimczuk z wydziału inżynierii zarządzania Politechniki widział wysoko po drugiej stronie sali banner: XXII Giełda Pomysłów na Życie. – Pomysłowa nazwa, niesztampowa, jak targi edukacyjne – chwali organizatorów nauczyciel PB przedmiotów, związanych z nowoczesnymi technologiami: virtual reality, social media, których absolwenci dobrze zarabiają w kraju i za granicą, w Internecie.
Szafa w torbie i bolid własnej roboty
Każdy musiał widzieć studenta 1. roku ratownictwa Uniwersytetu Przyrodniczo–Humanistycznego w Siedlcach. Bartosz Kowalczyk wielką i barwną torbę ustawił na skraju stoiska najbliższego przy wejściu do sali wf. Ze znawstwem wyjmuje ze „skompresowanej szafy” zestawy do intubacji, RKO dorosłych i dzieci, iniekcji, doszpikowy, porodowy, opatrunki, stetoskop et cetera. Wątpliwości nie ma, że za 2 lata uzyska licencjat i może zdobyć tytuł magistra. Jego rówieśnik Szymon Wasilewski z Białegostoku przed gmachem d. szpitala żydowskiego (gmach III LO) prezentuje bolid Formula Student, wykonany przez ok. 25-osobowy zespół Cerber Motor Sport z koordynatorem Bartoszem Sitowskim z wydziału mechanicznego Politechniki Białostockiej. Przez 10 lat roczniki wykonały 8 bolidów. Pokazany w Łomży rozpędza się w 3 i pół sekundy do 100 km i pędzi 170 km na godzinę.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS