A A+ A++

Frank „The Punisher” Castle jest sędzią i katem w jednym; nie cofa się przed zmyślnymi torturami, a wrogów zamienia bez litości w krwawą miazgę. Jego zachowanie, delikatnie mówiąc, nie mieści się w standardach cywilizowanego postępowania karnego. Punisher reprezentuje marzenie o sprawiedliwości, przed którą nie da się uciec. To taka fantazja uciśnionych, którzy wierzą, że zło spotka zasłużona i okrutna kara. I w tym marzeniu, o ile pozostanie tylko marzeniem, nie ma niczego nagannego – ludzie po prostu zawsze będą się domagali sprawiedliwości, pragnąc życia w świecie, w którym nie ma miejsca na korupcję.

Sytuacja się zmienia, kiedy ktoś, kto ma przywileje, władzę i konstytucyjną wyłączność na używanie przemocy, zaczyna się posługiwać nie tylko symboliką Punishera, ale powoli też przejmuje jego obsesje i fobie. Naszywka z trupią czaszką pojawiła się na mundurach formacji specjalnych amerykańskiej policji, a później sięgnęły po nią niektóre organizacje związkowe i zwykli funkcjonariusze. Skarżący się na brutalność tamtejszych policjantów dostali komunikat, że służba oficjalnie gloryfikuje postać, która reprezentuje bezrefleksyjną przemoc jako narzędzie rozwiązywania wszelkich konfliktów. Wkrótce później do grona fanów postaci z uniwersum Marvela doszli członkowie skrajnie prawicowych organizacji paramilitarnych i neonaziści.

Używanie symbolu Punishera przez polską policję w obecnych czasach jest jednak nieco zabawne. To taki Punisher na miarę naszych możliwości, który otwiera oczy niedowiarkom. Polskiemu Punisherowi wydaje się, że żyje w świecie, w którym jest cienką niebieską linią oddzielającą prawość od nieprawości, ziarno od plew. Ale jest inaczej.

Kiedy politycy mówią „Skacz”, polski Punisher pyta się: „Jak wysoko?” Protestującą nastolatkę doprowadzi do łez, aresztuje tęczową flagę lub obraz, gorączkowo będzie zamazywał równościowe hasła napisane kredą po chodniku. Zagazuje posłankę, w ośmiu radiowozach osaczy Babcię Kasię, wyzwie od k… feministkę, ale później publicznie powie, że wzywał swojego kolegę Kulsona. A jak jego towarzysz z patrolu połamie komuś ręce, to oczywiście skłamie w imię solidarności zawodowej i honoru polskiego Punishera.

Umówmy się, posługiwanie się tym symbolem to jest żenada. Dekorowanie nim munduru to oznaka braku dojrzałości i kpina z obywateli. To niepoważne, żeby dorosły człowiek, reprezentujący wymiar sprawiedliwości, podpierał swój autorytet postacią z komiksu.

Na naszych oczach polska policja osiąga kolejne dno – ten proces widzimy od kilku lat. Ale już niedługo być może znów policjantom przypomni się gorzka opowiastka, którą chętnie powtarzali sobie niegdyś ich amerykańscy koledzy. W pewnym bogatym domu mieszkała rodzina, która kochała swojego psa. Miał wszystko i nie mógł na nic narzekać, ale gdy na wystawnych przyjęciach pojawiali się goście, rodzina zamykała go w łazience. Na razie w swoich marzeniach jesteście Punisherami, ale za chwilę znów możecie stać się psem, który rozpaczliwie szczeka na cienie majaczące pod drzwiami i nie rozumie, dlaczego nikt go nie chce słuchać, bawić i karmić, skoro całe życie był posłuszny i wypełniał tylko głupie polityczne rozkazy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDziewczyny na piątkę
Następny artykułTenisowe Żary