W marcu 1939 najliczniejszy rybnicki hufiec męski liczył blisko tysiąca członków i 26 drużyn!
Harcerstwo łączyło kiedyś ludzi bardziej, niż dzisiaj sieci komórkowe. Nie było internetu, nie było sms-ów, za to były prawdziwe przyjaźnie. O skautingu w Rybniku przed wojną pisze pasjonat historii swojego miasta – Michał Palica. Wzorowana na skautingu Polska Organizacja Skautowa powstała w 1911 roku. Harcerstwo w 1918. Harcerstwo rybnickie zaczęło organizować się już po przyłączeniu do Polski. Pierwsza powstała w mieście drużyna męska im. Adama Mickiewicza przy Szkole Podstawowej nr 2 na Smolnej. Założona została przez Piotra Panderę i Maksymiliana Piełkę. Było to w kwietniu 1920 r. Zaledwie miesiąc później powstały na Paruszowcu dwie drużyny: męska im. Zawiszy Czarnego i żeńska im. Emilii Plater. W maju 1920 powstała w rybnickiej Ligocie III drużyna im. St. Żółkiewskiego. Wraz z innymi drużynami z powiatu we wrześniu 1923 utworzono w Rybniku Hufiec ZHP. Jego pierwszym komendantem została druhna Zofia Krasińska. W 1928 zawiązał się w Rybniku Harcerski Klub Sportowy, któremu szefował Jerzy Gawroński. Hufiec organizował biwaki i szkolenia, a HKS zajął się sportem i przysposobieniem obronnym.
Rybnicka 20 drużyna kolejowa. Z przodu, z prawej strony, Franek Palica. Lata trzydzieste XX w.
Lotnisko i hangar
Rybniccy harcerze organizowali już nie tylko typowe zloty połączone często z turystyką i sportem, ale działali w sekcjach np. modelarskiej czy szybowcowej. We współdziałaniu z Ligą Obrony Powietrznej Polski wybudowali w latach trzydziestych lotnisko szybowcowe, a przy nim hangar. Znajdowało się ono za wieżą wodną na Kozich Górkach przy ul. Świerklańskiej. W połowie lat trzydziestych sekcja miała cztery szybowce. W powietrze ekspediowano je za pomocą maszyn z gumowymi linami ( katapultowano). Koło wieży ciśnień harcerze wybudowali nawet hangar. Startowano na Kozich Górkach na szybowcu „Kocynder”. Zarówno ten sport, jak i inne, cieszyły się wielkim wzięciem wśród młodych rybniczan. Z harcerstwa wyrósł niejeden sławny rybnicki sportowiec. Wiele serca włożył w to także nauczyciel wychowania fizycznego z rybnickiego gimnazjum – Stanisław Arcikiewicz. Ale o tym więcej w książce A. Bezega i W. Wilczoka „Sport w Rybniku”. Wielu z harcerzy budowało rybnicki sport i przecierało dla nas nieznane szlaki. Jednak wspominając harcerstwo z tamtych lat, nie wolno zapominać o tych, którzy dla Polski zginęli w dramatycznych czasach wojny, kiedy historia nie pytała ludzi o zgodę nabieg wydarzeń. Rybnik czci pamięć wielu młodych ludzi w szarych mundurach, którzy oddali swoje życie.
Harcerki z Wielopola w 1935 roku
Tysiące harcerzy
Profesor Innocenty Libura wymienia pierwszych harcerzy z czasów powstań. Jest to poległy w Knurowie harcerz Hensel, Aniela Wolnikówna i jej bracia: Wojtek, Maksio i Edek… Aniela i Maksymilian założyli drużyny na Paruszowcu. Aniela przeszła obóz, a po wojnie uczyła znów śpiewu i muzyki w urszulankach. Prof. Libura przytacza także opis zlotu narodowego w Spale nad Pilicą z 1935, zamieszczony przez Józefa Pochabę w kronice IV Rybnickiej Drużyny. Przypomina poległych, których nazwiska znajdują się na tablicy w liceum „Powstańców”. Podaje statystyki. W marcu 1939 najliczniejszy rybnicki hufiec męski liczył blisko tysiąca członków i 26 drużyn! Przypomina także bohaterów z Chwałowic i Gotartowic.
Rybniccy harcerze na biwaku, lata 30
Od łazika do wędrownika
Zapalonymi harcerzami w mojej rodzinie byli przed wojną: ojciec, stryj Roman, siostra matki, Maria. A takich harcerskich rodzin w naszym mieście jest bardzo wiele. Oj działo się przed wojną w Rybniku! Sympatia taty, kiedy przebywał w wojsku polskim na Zachodzie również była w skautingu. Pozostał nam prezent z Bożego Narodzenia 1945 – książka Reynoldsa o Baden Powellu – twórcy światowego ruchu. A na fotce z lata tamtego roku jest napis „Od łazika dla wędrownika”. Skauting, którego polską odmianą jest harcerstwo, łączy ludzi bardziej niż sieci komórkowe. Rodzice nie muszą od razu wysyłać swoich dzieci na szkoły przetrwania. Wystarczy, jak wyślą do najbliższej chorągwi. Będzie w życiu jak znalazł. Zbliża się lato. Rybniccy harcerze ruszą na szlaki bliższe i dalsze, bo taka jest nasza natura: Navigare necesse est. I już. Cześć! Czołem Czuwaj!
Karol Miczajka z Rybnika
Obozy wędrowne aż do Wilna
Gdy rozmawiałem o harcerstwie z jego przedwojennym członkiem – Karolem Miczajką, wyliczył on, że w Rybniku działały drużyny: „czwórka” przy gimnazjum, żeńska przy Urszulankach, drużyna w handlówce, XX drużyna kolejowa im. Andrzeja Małkowskiego i V drużyna im. Romualda Traugutta ze Smolnej. Harcerze ze Smolnej pod kierunkiem nauczyciela Alojzego Hałasa słynęli z dokonań turystyczno-krajoznawczych. Najpopularniejszą trasą turystyczną były oczywiście Beskidy, ale nie zapominajmy, że jeżdżono także w miejsca, które dziś są za granicą. Jedna ze starszych rybniczanek z rozrzewnieniem wspominała krainę bajkowych jezior, czyli Litwę, a szczególnie Wileńszczyznę, gdzie pod koniec lat 30. była na obozie wędrownym.
Michał Palica, Tygodnik Rybnicki, 19 czerwca 2007 r.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS