A A+ A++

SANOK / PODKARPACIE. Jak już informowaliśmy wczoraj (6 bm.), w okolicach sanockiego Skansenu oraz Białej Góry zauważono niedźwiedzicę. Członkowie Fundacji Bieszczadziki, działającej przy Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt w Bukowsko, zajęli się jej płoszeniem. – Gdzie teraz przebywa? Czy oddaliła się od Sanoka? – pytają Internauci.

– Prowadzimy działania mające na celu płoszenie zwierzęcia. Niedźwiedzica aktualnie nie przebywa na terenie miasta Sanoka. Nie chcemy zdradzać położenia, aby niepotrzebnie nie wzbudzać zainteresowania. Nie brakuje osób, które chciałyby zrobić zdjęcie niedźwiedzicy. Chodzi nam przede wszystkim o bezpieczeństwo ludzi. W sytuacji hałasu, kontaktu z człowiekiem, nawet spokojny osobnik może zareagować w sposób nieprzewidziany – słyszymy w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt w Bukowsku.

Zdjęcie poglądowe

Zwierzę było widziane dziś (7 bm.) w okolicach Sanoka. Taki sygnał otrzymaliśmy od Internauty. To jednak nie przypadek jednostkowy. Wizyty „miśków” w okolicach Sanoka obserwowane są od lat.

– Są plany utworzenia grupy interwencyjnej, która zajmowałaby się płoszeniem zwierzyny, która zagraża ludziom. Potrzebne są jednak środki. Prowadzimy rozmowy zarówno z samorządowcami, jak i przedstawicielami Lasów Państwowych w tej sprawie. Od tematu na pewno nie uda się uciec – dodaje nasza rozmówczyni.

Chcąc uniknąć spotkania z niedźwiedziem podczas spacerów po lesie, lub po jego obrzeżach warto być słyszalnym, a psy trzymać na smyczy. Nie należy też zostawiać śmieci i resztek pożywienia w pobliżu ludzkich zabudowań, ani w lesie – radzi WWF Polska. Jeśli już spotkamy drapieżnika, należy zachować spokój i powoli się wycofywać.

red.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

SANOK: Niedźwiedź w Skansenie i na Białej Górze! (FOTO)

Grafika poglądowa

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWspominali i przeżywali ponownie narodziny świętego Jana Chrzciciela
Następny artykułKard. Cupich: nie ma miejsca dla broni wojennej na ulicach