Seria Devil May Cry wyrosła z koncepcji gotyckiego horroru. Hideki Kamiya poszukiwał nowych inspiracji by dostarczyć światu następne Resident Evil. Najpierw miało to być Biohazard 3, potem stanęło na cyfrze „4” – finalnie zakończyło się nową marką. Syn Spardy, łowca demonów, białowłosy Dante wprowadził niespotykaną wcześniej finezję w trójwymiarowych grach akcji. Jak uczynić gameplay skutecznie powtarzalnym? W końcu gatunek slasherów opiera się na doskonaleniu schematycznej narracji rozgrywki. Historia, choć napisana poprawnie, wydaje się tłem dla całokształtu Devil May Cry. Demony przycichły na kilka lat, i nie zanosi się na ich powtórne przybycie. A szkoda.
Hideki Kamiya zawsze bał się horrorów. Gdy okazało się, że miał wyreżyserować Resident Evil 2 zwątpił w siebie i swe kompetencje. Inaczej sądził jego mentor, Shinji Mikami. Mieszane nastroje zapanowały nawet w zespole odpowiedzialnym za produkcję wielkiego sequela. Finalnie otrzymaliśmy królową survival-horrorów. Na Kamiyę czekał kolejny projekt. Zawirowania związane z przesunięciem produkcji nowej gry, znanej jeszcze jako Resident Evil 4 spowodowały, że grupa założona przez Hidekiego Kamiyę, team Litte Devil pracowała już na dev-kitach PlayStation 2. O następcy Szaraka prasa szumiała już od jakiegoś czasu. Devil May Cry wydano w 2001 roku.
„W Resident Evil każdy stosuje metodę próbnego ataku. Jeśli w Devil May Cry ucieka się od wrogów to przepadają Orby. Wtedy gracz się frustruje i zaczyna walczyć, aby uzyskać status ‘Stylish’. Innymi słowy, starałem się, aby gracz trzymał kontroler do samego końca gry” – tłumaczył Kamiya w wywiadzie dla Biohazard France. Kto nie usiłował przeciągnąć łańcucha ataków tak, aby w rogu ekranu wybuchło SSS? Devil May Cry w chwili debiutu ociekało niespotykaną wcześniej jakością. Bohater eksplorujący gotyckie zamczysko i intensywne starcia. Gra naturalnie zyskała rozgłos. Był to początek nowej, silnej marki. A Resident Evil 4? I tak powstało.
Diabły nie płaczą
Sequel, Devil May Cry 2 został przyjęty z większą krytyką, choć to nie powstrzymało wydawcy, aby dać zielone światło dla kolejnej części. Devil May Cry 3: Dante’s Awakening uznano za jeden ze sztandarowych hitów w bibliotece PlayStation 2. Gdy tak spojrzę w przeszłość, to w latach 2004/2005 najlepszymi grami nierzadko okazywały się właśnie prequele. Konami wydało przecież kultowe Metal Gear Solid 3: Snake Eater, także precedesor wydarzeń całej serii Metal Gear. Prequelem było Dante’a Awakening, gdzie główny bohater starł się z bratem, Vergilem w arcyciekawym pojedynku. Postać Vergila stała się popularna wśród fanów cyklu. Brat bliźniak Dantego pojawił się w kolejnych rozdziałach serii. W 2008 roku Capcom uraczył nas Devil May Cry 4, które w zakresie możliwości oferowało najwięcej. Ilość kombinacji do wykonania zakrawała na rekord w zestawieniu z poprzedniczkami, ale było jedno „ale” – jakie?
Gra dawała możliwość rozgrywki jak zupełnie nowy bohater, Nero. I starszy o kilka lat Dante. Reżyserzy pozwolili na rozgrywkę jednym i drugim łowcą demonów. Okazało się, że jako Syn Spardy przemierzaliśmy dokładnie te same lokacje, co młodszy Nero. Niby nic to złego, bo chociażby w leciwym już RE2 trafialiśmy do tych samych pomieszczeń jako Leon lub Claire. Wówczas jednak zastosowano system zappingu. W Devil May Cry 4 tego nie ma. Ta odważna i wytłumaczona fabularnie przecież decyzja i tak nie umknęła krytykom. Na szczęście fani docenili świetną walkę w grze i do dzisiaj uważają ją za jedną z topowych przedstawicieli gatunku. Tytuł doczekał się również Edycji Specjalnej, podobnie jak poprzednik i następca.
Docieramy do Devil May Cry 5 powstałej już przy użyciu autorskiego silnika graficznego, RE Engine. Ukazała się u schyłku 8. generacji konsol, lecz wizualnie prezentowała się bardzo dobrze. Nero oraz Dante ponownie wystąpili jako zgrany duet, a na dokładkę pojawił się ciekawy osobnik, V o zagadkowej tożsamości do pewnego momentu. Jeśli nie graliście, to koniecznie sprawdźcie. Devil May Cry 5 świetnie wygląda a porusza jeszcze lepiej. Dla optymalnego doświadczenia polecam jednak Edycję Specjalną dla PS5. Produkcja otrzymała technicznie usprawnienia. Wyostrzone tekstury i jeszcze więcej klatek na sekundę. To ostatni, wysokobudżetowy slasher z prawdziwego zdarzenia od kilku lat (no, jeszcze zostaje Bayonetta 3). Reszta deweloperów albo tłucze hybrydowe gry, jak Stellar Blade, czyli mieszankę slashera i soouls-like, albo stawia na kopiowanie rozwiązań już tylko od cenionego From Software. Większość współczesnych slasherów to wynik remasterowania gier sprzed lat. Niedawno na bieżącej generacji wydano Darksiders II: Deathinitive Edition. Wydawcy nie odpuszczą nam odgrzewanych kotletów. Oby japoński Capcom nie odpuścił produkcji serii Devil May Cry.
Piekielna cierpliwość
Nie ma jednak powodów do obaw, jeśli znów odniesiemy się do przeszłości. Devil May Cry 4 pojawiło się w 2008 roku. Nie licząc wydań specjalnych, na piątą część gracze czekali aż 11 lat. Tytuł dotychczas sprzedano w zawrotnej ilości 6 milionów egzemplarzy, co nakreśla mocną pozycję serii na rynku. Nie ma jasnego komunikatu od twórców Dantego nt. nowej gry znajdującej się w przygotowaniu. Odezwał się ktoś inny. Casey Edward skomponował ścieżkę audio na potrzeby Devil May Cry 5. Dokładnie 6 grudnia, 2023 roku udostępnił na swoim profilu w X ciekawy komentarz. „A gdyby tak napisać więcej muzyki do Devil May Cry?” Naturalnie wpis nie umknął uwadze fanów. Powstanie nowej gry to pewniak. Wydawca nie zarzuca nas informacjami. Studia mają sporo pracy przy kolejnych renowacjach Resident Evil. W poczekalni są jeszcze RE Zero, oraz Code: Veronica. Podobnie jak część piątą, najbardziej dochodowa ze wszystkich odsłon Rezydującego Zła.
Gracze darzący markę sympatią powinni uzbroić się w cierpliwość. Seria nie została porzucona, zwłaszcza gdy przynosiła potężne dochody na konta wydawcy. W związku z dużym nakładem prac wewnątrz Capcom nie wiemy ilu pracowników oddelegowano do produkcji nowego Devil May Cry. Aż chciałoby się napisać, że twórcy być może sprezentują remake „jedynki” z 2001 roku. Niedawno pojawiło się świeższe Dead Rising, aby obudzić zainteresowanie marką po latach. Devil May Cry na szczęście nie zostało zapomniane. Zapowiedź przyjdzie. Kiedyś.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS