Przedostatni etap Dakaru zapowiadany był przez organizatorów, jako jeden z najcięższych w tegorocznej edycji.
Imponujące 420 kilometrów trudnego technicznie i pełnego ostrych, jak skalpel kamieni odcinka stanowiło wyzwanie dla wszystkich. Dodatkowej trudności dodawał fakt skomplikowanej nawigacji i różnego rodzaju pułapek. Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja, reprezentanci AzotoPower, narzucili bardzo dobre tempo, notując międzyczasy w pierwszej ósemce kategorii Ultimate, pomimo przebitej opony na 165 kilometrze.
Kilka problemów nawigacyjnych sprawiło trochę trudności jednak Polacy zaliczyli dzisiejszy odcinek do udanych. Ostatecznie zostali sklasyfikowani na szesnastym miejscu. Najszybciej przejechali próbę Guerlain Chicherit i Alexandre Winocq. Drugie miejsce zajęli koledzy Chicherita z Overdrive Racing – Guillaume De Mevius i Xavier Panseri. Na trzecim jutrzejsi potencjalni triumfatorzy rajdu Carlos Sainz i Lucas Cruz.
– Dzisiejszy odcinek był naprawdę trudny, ogromna liczba ostrych kamieni, które w każdej chwili mogły przebić oponę, skomplikowana nawigacyjnie trasa – mówił Hołowczyc. – Wszyscy jesteśmy już trochę zmęczeni, więc łatwo było o błędy. Wiele załóg błądziło na odcinku, ślepe fragmenty, mylące ślady… trzeba było się napracować. Nasze tempo było dobre, czas też jest ok.
– Niestety, zabrzmi to bardzo dziwnie ale zgubiliśmy maskę. Tak! Tę maskę, która ma być licytowana na WOŚP – przekazał Hołek. – W całym parku serwisowym zorganizowaliśmy akcję poszukiwawczą. Pomagają nam inni. Ona jest pewnie mocno zniszczona bo po niej przejechałem, ale pewnie dzięki temu jest jeszcze bardziej cenna…. Jeśli uda się ją znaleźć gdzieś na odcinku jutro z nią pojedziemy, jeśli nie, mamy rezerwową, która też z nami pojedzie w Dakarze.
Na jutrzejszy finał pozostało 175 kilometrów ścigania na pętli w okolicach Yanbu.
Galeria zdjęć: Dakar 2024 -Hołowczyc i Kurzeja – Etap 11
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS