A A+ A++

Jakie są szanse i zagrożenia dla zintegrowanej komunikacji publicznej w regionie w perspektywie najbliższych lat? Jakie zmiany dla pasażerów przyniesie zintegrowany bilet metropolitalny? O transporcie w kontekście ustawy metropolitalnej rozmawiano podczas debaty „Dziennika Bałtyckiego” – „Transport publiczny a metropolia”. W spotkaniu, które zorganizowano w czwartek, 15 października w Loży Bursztynowej na stadionie Energa Gdańsk, wzięli udział parlamentarzyści, samorządowcy oraz przedstawiciele organizacji transportowych. Gdynię reprezentowała wiceprezydent Katarzyna Gruszecka-Spychała.

„Dziennik Bałtycki” od trzech lat prowadzi projekt pod nazwą „Chcemy metropolii na Pomorzu”. W jego ramach organizowane są cykle debat i spotkań z politykami, samorządowcami i ekspertami. W czwartek, 15 października odbyła się kolejna odsłona tego przedsięwzięcia. W debacie „Transport publiczny a metropolia” wzięli udział: Paweł Rydzyński z InnoBaltici, Ryszard Świlski – senator RP, wiceprezydent Gdyni Katarzyna Gruszecka-Spychała, Michał Glaser – prezes zarządu Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot oraz Kamil Bujak – przewodniczący zarządu Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej. Goście rozmawiali o ustawie metropolitalnej i o tym, jak może ona wpłynąć na organizację transportu publicznego. Spotkanie odbyło się w Loży Bursztynowej na stadionie Energa Gdańsk. Dyskusję poprowadził Karol Uliczny – redaktor „Dziennika Bałtyckiego”.

Powołanie związku metropolitalnego w województwie pomorskim to pomysł, o który lokalni samorządowcy walczą od lat. Daje on prawo do otrzymywania dodatkowych środków finansowych (około 200 milionów złotych) na realizację wspólnych celów metropolii. Te z kolei pozwoli na koordynację działań dotyczących zarządzania transportem, na zakup dodatkowych autobusów, tramwajów, trolejbusów i pociągów, a także na stworzenie nowych połączeń i koordynację budowy priorytetowych dla metropolii dróg. Na początku września senatorowie poparli większością głosów projekt ustawy metropolitalnej w województwie pomorskim. Został on skierowany do dalszych prac w Sejmie. I to właśnie ten temat rozpoczął debatę.

– To moment, na który czekaliśmy bardzo długo, myślę, że od lat 90., jeżeli chodzi o ustawę metropolitalną. To nie tylko aspekt transportowy, ale jest też ona poszerzeniem innych elementów ważnych nie tylko dla metropolii. Tylko dwóch senatorów było przeciwko tej ustawie, co oznacza, że była dobrze procedowana i dobrze przygotowana merytorycznie. Wydaje się też, że przekonaliśmy senatorów do tego, że jest ona ważna – pod względem społeczno-gospodarczym – dla całego Pomorza – podkreślał Ryszard Świlski, senator RP.

Podczas debaty podkreślano też, jak ważne jest przyjęcie ustawy metropolitalnej w kontekście współpracy małych i dużych gmin.

– Dziś jesteśmy w takiej sytuacji, że wolę współpracy mamy wszyscy. Natomiast oprócz tego potrzebujemy mieć jeszcze ramy legislacyjne, które ją ułatwiają, a nie jej przeszkadzają, oraz fundusze, które pozwalają na realizację dobrych pomysłów. Z tym, rzeczywiście, obecnie jest ciężej w małych gminach. Jednak moim zdaniem wkrótce to już nie będzie problem tylko mniejszych gmin, ale w równym stopniu, a w zasadzie może i jeszcze większym, miast. Konkludując, w tej chwili wszyscy chcemy współpracować, chcemy się integrować. Natomiast w tych ramach legislacyjnych po prostu nas na to nie stać. Dlatego że wiąże się to z koniecznością bardzo wysokich dopłat, na które nie jesteśmy w stanie sobie pozwolić. Nie jest to wyraz ani braku woli współpracy, ani braku zrozumienia dla tego, że ta integracja jest nam potrzebna, bo moim zdaniem jest właśnie najważniejszym czynnikiem budującym metropolię. To jest krwiobieg. To nie znaczy, że inne wątki metropolitalne nie są istotne, ale to ten jest najważniejszy, najbliższy ludzi i najbardziej znaczący dla powstania organizmu, który jest realną metropolią – mówiła Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki.

Rozmowa skupiła się również na temacie zintegrowanej komunikacji publicznej w regionie. Eksperci dyskutowali o tym, co w tym kontekście może dać ustawa metropolitalna. Szczególną uwagę zwracali tu na konieczność wprowadzenia wspólnej taryfy.

– Brakuje jednej taryfy, takiej, gdzie ktoś kupi bilet w jednym mieście, będzie go mógł wykorzystać bez przeszkód również w drugim mieście. Czekamy na tę ustawę metropolitalną, dlatego że jej wdrożenie pozwoli nam na wprowadzenie takiej właśnie prawdziwej, jednolitej taryfy na obszarze metropolii oraz zintegrowanej taryfy na obszarze województwa pomorskiego – mówił Kamil Bujak, przewodniczący zarządu Matropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej.

Za przykład podano województwo śląskie. To na razie jedyny obszar w naszym kraju, gdzie działa związek metropolitalny, a konkretnie Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia.

– Wszystko zostało tam ujednolicone. Jest jedna taryfa dla całej aglomeracji. Rozwiązania taryfowe zostały rozwinięte – są taryfy trasowe, odległościowe i bardzo wiele innych kombinacji. Powstała też specjalna komórka. Stworzono też wspólne rozwiązania taryfowe dla kolei i komunikacji miejskiej. To wszystko się zadziało dzięki temu, że powstały mechanizmy prawne, które pozwoliły na zrealizowanie zunifikowanego zarządu transportu – mówił Paweł Rydzyński z InnoBaltici.

Jak podkreślano, właśnie takie rozwiązania są potrzebne na Pomorzu.

– Ta ustawa jest jedynym działaniem, które może nam pomóc w kwestii wspólnego biletu. W szczególności, że dochody gmin spadają przez „Piątkę Kaczyńskiego” czy pandemię koronawirusa. Jedna organizacja, która cały czas myśli, jak zabezpieczyć potrzeby transportowe mieszkańców całego Obszaru Metropolitalnego, jest atutem samym w sobie. Czegoś takiego, na dużą skalę, nie ma w Polsce – oprócz Śląska – i Śląsk pokazuje, jak dużo może to dać, właśnie w oparciu także o osobowość prawną – zaznaczał Michał Glaser, prezes zarządu Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot.

Problem w realizacji projektu zintegrowanego biletu metropolitalnego to głównie wysokie koszty stworzenia jego systemu. Na tej kwestii skupił się prowadzący debatę Karol Uliczny, który pytał czy w przypadku przyjęcia ustawy metropolitalnej jest szansa, że to partnerstwo uda się szybciej i łatwiej zacieśnić.

– To jest właśnie kwestia funduszy, które łączą się z przyjęciem tejże ustawy. To, że ktoś mówi dzisiaj, iż nie stać go na dopłaty do zintegrowanego biletu, to nie znaczy, że go nie chce, tylko, że nie może budżetowo podołać tym opłatom. W momencie, kiedy dostalibyśmy dodatkowe środki, nawet jeśli one będę wynosiły 200 milionów złotych, to spokojnie pokrywają 70, które mamy wyliczone jako koszt pełnej integracji. Ten problem w zasadzie się rozmyje. Oczywiście to jest tak, że w życiu pojawiają się liczne kłopoty i konflikty. Obserwując bardzo uważnie Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię, widzimy, że tam też dochodzi czasami do tego typu konfliktów, że Katowice mają inne spojrzenie niż Tychy czy pozostała część mniejszych miast, na to, jak już wewnątrz budżetu związku powinny być finansowane np. linie międzygminne. To są merytoryczne spory, które obecnie pojawiają się nawet wewnątrz miast czy np. w zakresie tych organizatorów transportu, którzy obsługują więcej niż jedno miasto, tak jak np. Gdynia, która obsługuje Sopot – wspólnie z Gdańskiem, czy Wejherowo, które operuje również w Rumi. Chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Bardzo ważnym elementem, który daje nam ustawa metropolitalna, jest pełna integracja transportu w zakresie organizatora. Nie tylko taryfa jest ważna. Ważne jest również to, aby planować go rzeczywiście dla całej metropolii, aby w punkcie wyjścia ucinać pewne motywatory do wzajemnej konkurencji, które w tej chwili są naturalne i zrozumiałe i wynikają z tego, że każdy operuje na własnym budżecie i jest za niego odpowiedzialny. I przede wszystkim, aby połączyć się z koleją, która jest niezmiernie istotna przy naszym układzie metropolii – mówiła Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki.

Kolejnym punktem debaty była rozmowa o projekcie Fali – zintergrowanego biletu dla pomorskiej metropolii. System cały czas jest w fazie przygotowań. Uczestnicy debaty mówili o tym, jakie zmiany może on przynieść i jakie oczekiwania wobec niego mają samorządy.

– Tych oczekiwań jest dużo i to zróżnicowanych. Chciałabym wskazać na dwa, może nie całkowicie oczywiste. Jeden to przyjazność systemu i optymalizacja kosztów dla turystów. Nawet nam czasami trudno się zorientować w systemie, jak również obliczyć, jakiego rodzaju bilety najlepiej się opłacą naszemu budżetowi. Tym bardziej jest to skomplikowane dla przybyszy spoza metropolii, a niewątpliwie jesteśmy turystyczna destynacją. Druga kwestia, to kwestia, która jawi mi się na bazie doświadczeń pandemii. Stawiam tezę, że transport publiczny bardzo długo, a być może nigdy, nie wróci do stanu sprzed tego kataklizmu. Będziemy potrzebowali nowych rozwiązań, które do tej pory być może wyświetlały nam się, ale mało intensywnie braliśmy je pod uwagę. Chodzi o różnego rodzaju alternatywne oferty tworzone w kooperacji z podmiotami prywatnymi, w szczególności dla transportu ostatniej mili. Najprostszym przykładem jest system roweru czy e-hulajnogi i temu podobne. On musi być połączony z dynamicznym systemem informacji pasażerskiej i z możliwością precyzyjnego planowania podróży, za pomocą precyzyjnego narzędzia, które zwalnia nas z myślenia. Tu widzę dużą szansę do wykorzystania Fali. Być może to właśnie będzie to, co spowoduje, że będziemy w stanie zaprosić pasażerów z powrotem do komunikacji miejskiej – podkreślała wiceprezydent Gdyni.

W dyskusji nie zabrakło też tematu potrzeby rozwoju infrastruktury kolejowej w kontekście najbliższych 10-20 lat. Na jakie kierunki wskazali goście?

– Północne dzielnice Gdyni i generalnie północna część aglomeracji. Ta potrzeba rozwoju infrastruktury kolejowej jest realna i ona dotyczy nie tylko gdynian. Jeśli będziemy planować to wszystko razem, jeśli osiągniemy ten stopień harmonii, że zyskamy może nie całość, ale przynajmniej większość w SKM-ce, żeby wywierać znaczący wpływ na decyzje zarządu, to zakładam, że jesteśmy w stanie planować harmonijnie, równomiernie i rozkładać pewne rzeczy w latach z myślą o tym, żeby uzyskiwać efekt optymalny dla wszystkich. W moim przekonaniu jesteśmy już na tym poziomie merytorycznej dojrzałości, żeby umieć sobie trochę odjąć, nie mówię w tej chwili, że na pewno Gdyni, ale po to, żeby uzyskać efekt, który jest po prostu dobry dla wszystkich i w konsekwencji opłaca się wszystkim. To jest trochę tak, jak z pozyskiwaniem inwestycji. Mnie zawsze pytają, czy ja się nie martwię, kiedy inwestor, który wybierał między Gdynią a Gdańskiem, wybrał Gdańsk. Trochę się martwię, bo wolałabym w Gdyni, która jest bliższa mojemu sercu, ale tak generalnie to się nie martwię, bo źle byłoby, gdyby pojechał do Krakowa czy Poznania. A jak zostaje w Gdańsku, to jest w jednej metropolii i ogólnie jest ok – mówiła Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni.

– Chcę potwierdzić słowa Pani Prezydent. Jeżeli dzisiaj mówimy o rozwoju i rozbudowie, to absolutnie północ naszej aglomeracji, czyli kierunek Gdyni. Z różnych powodów – urbanizacyjnych, ekonomicznych, przewozowych, ilości osób itd. Na stole jest też rozbudowa, układ kolejowy SKM od Gdańska Śródmieście do Tczewa. Bardzo ważna jest też elektryfikacja linii kolejowej 201 – dodał Ryszard Świlski, senator RP.

Transmisję z debaty można zobaczyć poniżej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTesty na COVID-19 dla pacjentów ze skierowaniem
Następny artykułPotok Wiczliński bliski odtworzenia