W “Wyborczej” opisaliśmy historię Kuby, którego sąsiad nie może znieść jego gry na pianinie. Od czasu wybuchu pandemii chłopiec zmuszony jest częściej ćwiczyć na instrumencie. Lekcje, które wcześniej miał w szkole, teraz ma w domu online. Matka chłopca opowiada o skargach mężczyzny do spółdzielni mieszkaniowej i na policję. O zasadzaniu się na nią na klatce schodowej i groźbach, waleniu kijem od miotły w sufit i puszczaniu na cały regulator Bacha, by zagłuszyć grę Kuby.
Uwięzieni w domach przez pandemię
Nauczyciele szkół muzycznych przyznają, że podobne sytuacje działy się zawsze, ale teraz przybrały na sile. Elżbieta Hoffman, starszy wykładowca Akademii Muzycznej w Krakowie, wicedyrektor Szkoły Muzycznej I stopnia w Trzcianie, nauczyciel Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Bronisława Rutkowskiego w Krakowie, powiedziała “Wyborczej”:
– Gdy byłam młodą dziewczyną i ćwiczyłam na fortepianie, sąsiad walił w kaloryfer. Pamiętam, że to był dla mnie ogromny stres, większy niż występ przed publicznością. Zaczynałam grać i tylko czekałam, aż on się odezwie. Nade mną mieszkały trzy sąsiadki. Każda inaczej reagowała. Jedna odsuwała dywan, kładła się z uchem przy parkiecie i słuchała, jak gram. Inna nie mogła tego znieść. To są problemy od lat znane wielu uczniom szkół muzycznych. Bywa, że oni i ich rodzice słyszą groźby od sąsiadów pod swoim adresem. Teraz to się nasiliło, bo siedzimy uwięzieni w domach. I nie chodzi wcale o to, że dzieci ćwiczą więcej. Centrum Edukacji Artystycznej wydało komunikat, żeby w tym roku lekko obniżyć poprzeczkę wymagań, i my to robimy. Pogłębienie problemu bierze się z faktu, że sąsiedzi uczniów przebywają w mieszkaniach uwięzieni przez pandemię. Uczniowie szkół muzycznych zawsze ćwiczyli w domach, ale sąsiedzi nie zawsze to słyszeli, a przynajmniej nie w pełnym wymiarze, gdyż byli w pracy. Teraz nie są. Jestem wielbicielem muzyki, ale częściowo ich rozumiem. Obecnie sytuacja jest bardzo frustrująca i odporność psychiczna maleje. Uczniowie z kolei mają prawo do gry. Taka gra, szczególnie teraz, jest dla nich wspaniałą odskocznią od problemów psychicznych wynikających z zamknięcia. Chodzi o to, by się spotkać w pół drogi, dogadać. Niestety, nie wszystkich na to stać.
Jeśli nie zakłócają ciszy nocnej
Maciej Dziuban, prawnik Związku Nauczycielstwa Polskiego, wyjaśnił: – Jeśli dzieci nie grają po godz. 22 i nie zakłócają ciszy nocnej, ich rodzice mogą być spokojni. Choć sąsiedzi się burzą, grające na instrumencie w dzień dziecko nie łamie żadnego prawa. W Kodeksie cywilnym jest co prawda artykuł 144 o zakazie immisji, który mówi, że właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiednich, ale nie podciągałbym pod to gry na instrumencie.
Podobnie uznał Sąd Okręgowy we Wrocławiu, w którego wyroku z 2017 r. czytamy, że ćwiczenie w domu na instrumentach na pewno nie jest czynnością sprzeczną ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem lokalu i nawet jeśli gra na pianinie jest uciążliwa dla sąsiadów, nie można jej zakazać, jeśli nie przekracza dozwolonych norm (skargę na grające dziecko złożyła grupa mieszkańców wrocławskiej kamienicy). Sprawę badali biegli, którzy uznali, że dźwięki pianina mieszczą się w dopuszczalnych normach i są uciążliwe podobnie jak inne przedmioty użytku domowego.
Godzina ćwiczeń dziennie to za mało
Podobny wyrok dwa lata wcześniej wydał Sąd Okręgowy w Lublinie. Sprawę przeciwko grze na pianinie uczennicy szkoły muzycznej wniosła wspólnota mieszkaniowa. Domagała się, by dziewczynka grała krócej (nie dłużej niż godzinę dziennie do godz. 18 w dni robocze). Przygotowała nawet w tym celu stosowną uchwałę. Problem w tym, że godzina ćwiczeń dziennie to dla muzyka za mało.
Sąd orzekł, że konieczności ćwiczeń przez dziewczynkę na instrumencie muzycznym mieści się w zakresie korzystania z lokalu mieszkalnego zgodnie z jego przeznaczeniem w ramach wykonywania przysługującego powodom prawa własności. Kwestią sporną jest jednak, czy prawo do lokalu mieszkalnego w zakresie gry na instrumencie wykorzystywane jest ponad przeciętną miarę.
– Przy ocenie, czy “przeciętna miara” zakłócenia została przekroczona, należy mieć na uwadze sposób korzystania zarówno z nieruchomości wyjściowej, jak i z nieruchomości, na którą oddziaływanie jest skierowane. Te oba sposoby korzystania muszą być przy tym rozważane z punktu widzenia ogólnego kryterium oceny w postaci społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości. Daje to podstawę do pożądanego w tym względzie porównywania. Nieuzasadnione byłoby, aby korzystanie z jednej nieruchomości sąsiedniej mogło pod względem sposobu i rozmiaru odbywać się z zasadniczym ograniczeniem korzystania z drugiej nieruchomości, jeżeli ważne względy natury społecznej tego nie uzasadniają – wyjaśnił sąd.
I doszedł do przekonania, że żądania spółdzielni, by dziewczynka grała krócej bądź poza domem, stanowią zbyt dużą ingerencję w ich prawo własności do mieszkania. “Tak samo jak każdy człowiek ma prawo kształcić się w różnego rodzaju dziedzinach, tak córka powodów ma prawo kształcić się w zakresie gry na instrumentach muzycznych, a dokładnie gry na pianinie” – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Sąd podkreślił, że pianino zostało zaopatrzone w pedał do wyciszenia, a rodzina przeniosła je do salonu, by nie stało w sąsiedztwie sypialni sąsiadów. Zaznaczył, że nikt z lokatorów nie skarżył się na nieprzyjemne dla ucha brzmienie, a wyłącznie na samą grę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS