Lekarze weterynarii w Bielsku-Białej pełnili kiedyś całodobowe dyżury, byli dostępni pod telefonami. Brak nocnej opieki dla zwierząt to problem w wielu miastach w Polsce.
Opiekunowie zwierząt w Bielsku-Białej od miesięcy alarmują, że gdy z psem, kotem czy królikiem dzieje się w nocy coś złego, mają ogromny problem ze znalezieniem pomocy. Placówki weterynaryjne, które jeszcze kilka lat temu prowadziły całodobowe dyżury, zrezygnowały z nich. Pisaliśmy w “Wyborczej” o psie, który rozchorował się w weekend, w środku nocy dostał drgawek, zaczął wymiotować, załatwiać się pod siebie, tracić świadomość. Opiekunowie zwierzęcia oraz ich bliscy zaczęli dzwonić na numery wszystkich lekarzy weterynarii w Bielsku-Białej, ale nikt nie odebrał. Rano jeden z lekarzy oddzwonił, ale na ratunek dla psa było już za późno.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS