A A+ A++

Masz za sobą ciężki dzień w pracy, wszystko cię wkurza i najchętniej po prostu rozwaliłbyś coś, żeby się wyładować? Instruments of Destruction zapowiada się na idealną grę na takie momenty.

Musisz się wyżyć? Zagraj w Instruments of Destruction

Nad Instruments of Destruction czuwa człowiek odpowiedzialny za technologię w Red Faction Guerrilla – jednej z tych gier, w których niszczenie otoczenia jest wyjątkowo satysfakcjonujące. To brzmi chyba jak najlepsza rekomendacja, ale robotę w tej kwestii robi też opublikowany właśnie zwiastun z fragmentami rozgrywki.

Zanim ci go pokażemy, kilka słów wprowadzenia. Instruments of Destruction to symulator, pozwalający zaprojektować własną maszynę zniszczenia, a następnie zasiąść za jej sterami, by zburzyć wszystko, co stanie na naszej drodze. Zaawansowany, oparty na fizyce system destrukcji zapewni realizm… i olbrzymią swobodę. Zobacz jak to wygląda.

Zobacz najnowszy gameplay trailer gry Instruments of Destruction: 

Wszystko, co zobaczysz w świecie gry (no, może poza ozdobnymi roślinkami i skałami), możesz zniszczyć kawałek po kawałku. Mimo to nie będziesz potrzebować nie-wiadomo-jak-potężnego peceta, aby wyładować swoje emocje. Wystarczy ci jakiś dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1,5 GHz, 4 GB RAM-u i „Siódemka” na pokładzie. 

Premiera Instruments of Destruction blisko, a zarazem daleko

Niestety na razie musisz uzbroić się w cierpliwość. Premiera gry Instruments of Destruction została zaplanowana na końcówkę tego roku (a co więcej, mówimy tylko o debiucie w programie wczesnego dostępu na Steamie). Żeby nie zapomnieć – możesz dodać ją do listy życzeń. 

Źródło: Radiangames, Dark Side of Gaming

Czytaj dalej o symulatorach: 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułManicure hybrydowy – baza i top do hybryd to podstawa!
Następny artykułJak założyłam swoją agencję: Katarzyna Kuskowska (PR Lovin')