A A+ A++

Poddanie się niepełnosprawności nigdy nie było opcją. Nawet, gdy bywa ciężko. Nie dla mnie wyciąganie ręki do innych, siedzenie na kanapie i oglądanie TV. Nie dla mnie maratony seriali (choć lubię je oglądać!). Czułabym, że gniję od środka. Zawsze chciałam czegoś więcej, później nauczyłam się, jak po to sięgać i już nic nigdy nie było takie samo.

W wielu przypadkach nasza niepełnosprawność to tylko papier leżący w szufladzie. Przypominający o sobie, gdy podupadamy na zdrowiu, nasila się i lądujemy w szpitalu.

Ale ja nigdy nie pozwalałam, żeby moja niepełnosprawność była też w mojej głowie. Trzymam ją w nogach i w kręgosłupie. Trzymam ją w szufladzie. Ale nigdy nie pozwalam, by przedostała się do mojej głowy i zniszczyła życie, które tak lubię.

Bo sposób myślenia i podejście do życia, to czasem wszystko, a zarazem jedyne, co nas ratuje przed chorowaniem całym sobą. Nawet, gdy bywa ciężko.

Wasza , niepełnosprawna niskorosła mama z Opola, która postanowiła opowiedzieć, jak to jest.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułData premiery Lexusa LC Convertible niemal pewna
Następny artykułSatelity Starlink kolejnym źródłem śmieci krążących wokół Ziemi?