Ania pracowała jako menedżerka ds. marketingu sieci restauracji Tel Aviv w 2018 r. Mówi, że pracę w tym miejscu wybrała „dla idei”, bo zarabiała 3 tys. zł na rękę. – Byłam w zespole 5-6 osób, które pracowały z Malką najbliżej, w biurze przy pl. Zawiszy, czyli „Malka Tower”, jak mówiliśmy, bo to było na samej górze wieżowca. Bardzo zazdrościliśmy osobom, które pracują w knajpach, że nie muszą być z nią od rana do wieczora – mówi.
I tłumaczy: – Kiedy tylko była w biurze, panował terror. Totalna dezorganizacja, wrzeszczenie, że się obijamy, i przydzielanie nam bezsensownych zadań. Malka potrafiła przyjść w świetnym nastroju, a po 15 minutach zawołać kogoś z nas do biura i ta osoba wychodziła roztrzęsiona. Była miła, kiedy układało jej się w życiu osobistym. Jeśli nie, mieliśmy przerąbane.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS