– Jestem tu, żeby pokazać swoją solidarność – mówią wszyscy, których pytamy o obecność na I Gdańskim Biegu Równości.
Dwóch pobitych mężczyzn zostało przewiezionych do szpitala. Jeden z nich, którego napastnicy skopali, gdy leżał na ziemi, ma wybity ząb i problemy z kręgosłupem.
Sprawcy napadu na osoby LGBT+ w parku Reagana w Gdańsku nadal są na wolności. Policja poszukuje świadków pobicia sportowców.
W odpowiedzi na pobicie osób, które trenowały z tęczową flagą, zorganizowano w niedzielę w parku Reagana I Gdański Bieg Równości pod hasłem “Od dziś trenujemy razem!”.
“Chcemy pokazać, że w naszym mieście nie ma zgody na przemoc i homofobię i że nie damy się zastraszyć – będziemy dalej żyć otwarcie, nosić tęczowe flagi i się cieszyć” – pisali organizatorzy.
Gdański Bieg Równości. “To nie zgromadzenie, to trening”
Bieg rozpoczął się o godz. 10. Trasa była pętlą o długości 5 kilometrów. Zgodnie z zaproszeniem organizatorów, na starcie pojawili się nie tylko biegacze, ale również osoby na rowerach, z kijkami czy spacerowicze. Wielu z nich w tęczowych lub kolorowych strojach.
Uczestnicy i uczestniczki wystartowali w okolicach rzeźby Łuk Wolności i tam też zakończył się bieg.
– Chcemy pokazać, że nie damy się zastraszyć i mimo aktów terroru będziemy dalej się cieszyć, biegać, trenować z tęczowymi flagami. Dalej będziemy sobą – mówi Linus Lewandowski, lider Homokomando Warszawa, organizator biegu.
Na miejscu sporo jest policji, która spisuje obecnych, z głośników płyną znane ze Strajku Kobiet słowa: “Policja informuje: mamy stan epidemii, osoby łamiące przepisy porządkowe narażają się na odpowiedzialność karną. Chroń siebie i bliskich”, “Pozostając w tym miejscu, łamiesz prawo”, a także “To zgromadzenie jest nielegalne”.
Fot. Martyna Niećko / Agencja Gazeta
– To nie jest zgromadzenie, to jest trening – nie ma wątpliwości Lewandowski. I dodaje: – Staramy się zrobić wszystko, żeby było jak najbardziej bezpiecznie.
Organizator podkreśla też, że nie obawia się o to, że coś się wydarzy.
– Policja pilnuje okolic parku, powinno być bezpiecznie – mówi.
W niedzielne przedpołudnie w gdańskim parku pojawiło się kilkaset osób.
– To olbrzymia radość – mówi Dorota Malinowska z Homokomando. – W ostatnią środę w Krakowie odbył się trening solidarnościowy, rozpoczął się o tej samej godzinie co ten, podczas którego chłopcy z gdańskiego oddziału zostali pobici. Tam było ze 100 osób, a tu jest ich zdecydowanie więcej.
Malinowska cieszy się, że w parku Reagana pojawiły się nie tylko osoby LGBTQ+, ale i sprzymierzeńcy społeczności osób nieheteronormatywnych.
Fot. Martyna Niećko / Agencja Gazeta
– Takie osoby są nam bardzo potrzebne. Naszym celem jest nie tylko bieganie, ale walka o równe prawa osób LGBTQ+, im nas więcej, tym krótsza do tego droga – mówi.
Gdański Bieg Równości. Wiceprezydentka na starcie
Wśród rozgrzewających jest rozgrzewająca się w tęczowej maseczce Monika Chabior, wiceprezydentka Gdańska.
– Chcę poćwiczyć i przy okazji pokazać swój sprzeciw wobec przemocy. W tym miejscu zdarzył się bezprecedensowy, brutalny atak na osoby ćwiczące. Na to nie ma miejsca w Gdańsku, w Polsce, w sercu Europy – mówi.
Po drugiej stronie alejki rozgrzewkę prowadzą Maciej i Michał, przyszli, choć – jak przyznają – trudno im było wstać.
– Poranek był zimny, deszczowy, do tego przestawiony czas, chciałem wrócić do łóżka – śmieje się Maciej.
Przyszli, bo chcą okazać solidarność, choć ich zdaniem to mocno nadużywane słowo.
– Sami mieliśmy być na tym treningu, na którym pobito członków Homokomndo, ale zapomnieliśmy przyjść. Normalnie nie angażujemy się w tego typu sprawy, ale teraz coś nas ruszyło – przyznaje Michał.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS