Tomasz Trawiński codziennie wkładał za wycieraczki ulotki z prośbą o swobodny przejazd i nieograniczanie widoczności. Bez skutku. Miarka przebrała się tydzień temu. Trawiński wyciągnął z wiaty śmietnikowej kilka kontenerów, ustawił je przy krawężniku i obserwował reakcję kierowców. Ci jednak nie pozostali dłużni. Jeden z nich chwycił za telefon i zgłosił zachowanie mężczyzny na policję. Ostatecznie awantura rozeszła się po kościach. Ale problem został.
Mieszkańcy ulicy Twardej walczą z parkingową samowolą od wakacji.
– Samochody przez cały dzień stają jeden za drugim po obu stronach ulicy, utrudniając przejazd śmieciarce, autobusom i straży pożarnej. Co więcej, parkują przy przejściach dla pieszych i skrzyżowaniach, przez co mieszkańcy nie widzą nadjeżdżających aut. Normą jest już rozjeżdżanie trawników i wjeżdżanie niemal do klatek schodowych – relacjonuje wyraźnie przejęty Trawiński.
Zmotoryzowani szczególnie upodobali klepisko i chodnik na wysokości torowiska przy skrzyżowaniu ul. Twardej z Marynarki Polskiej. Sęk w tym, że tak pozostawione auta zasłaniają widok motorniczym. Efekt: w listopadzie ub. r. doszło tam do kolizji kierowcy samochodu z tramwajem.
Kolizja kierowcy samochodu z tramwajem na ul. Twardej. Tomasz Trawiński
Trawiński zauważył, że samowolę uprawiają najczęściej pracownicy pobliskiego biurowca C200. Co ciekawe, z budynkiem sąsiadują dwa duże grodzone parkingi. Na pierwszy wjeżdża każdy, kto ma przepustkę z biurowca.
Drugi ma innego właściciela. Za godzinę postoju zapłacimy 6 zł. Miesięczny abonament to wydatek 184,50 zł. Kiedy zaglądamy tam w poniedziałek, świeci pustkami. – Rachunek jest prosty – tłumaczy Trawiński. – Przecież wolny kawałek jezdni przy ul. Twardej nic nie kosztuje.
Straż miejska: “Zwiększymy patrole, ale…”
Jego obserwacje potwierdza Krzysztof Dzienis, przewodniczący Rady Dzielnicy Młyniska. – Tu dochodzimy do sedna problemu – mówi. – Przyjezdni wolą za darmo zostawić samochód na jezdni niż zapłacić za miejsce parkingowe.
Mieszkańcy zgłaszali sprawę straży miejskiej, a ta wysyłała patrole do tej części Gdańska średnio trzy razy w miesiącu. – W związku z otrzymanym sygnałem o problemie będziemy częściej kontrolować to miejsce – obiecuje Marta Drzewiecka, rzeczniczka prasowa gdańskich strażników. – Warto jednak nadmienić, że jak w wielu innych służbach mundurowych, tak i u nas są wakaty, liczba funkcjonariuszy jest ograniczona i strażnicy nie są w stanie być wszędzie.
ZOBACZ TAKŻE: Greta Thunberg spędziła dwa dni w Gdańsku. “Była cicha, zawstydzona”
Dlatego zachęca do samodzielnego dokumentowania nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów. – Można zrobić zdjęcie i przesłać je bezpośrednio do nas – tłumaczy. – Do wszczęcia postępowania wyjaśniającego potrzebne jest podanie danych zgłaszającego oraz daty, godziny i miejsca popełnienia wykroczenia.
Bolączkę z parkowaniem rozwiąże remont?
Kilka lat temu rada dzielnicy zaapelowała do urzędników o ustawienie znaków zakazujących zatrzymywania wzdłuż Twardej. – Usłyszeliśmy, że przyjrzą się naszej ulicy. Później temat ucichł – wspomina Dzienis.
Jego zdaniem problem ma drugie dno. – Nawet jeśli pojawią się tutaj znaki, to te samochody nie rozpłyną się w powietrzu. Zapewne przeniosą się na sąsiednie ulice. Innym rozwiązaniem są identyfikatory, ale one kosztują. Mieszkańcy na ogół nie chcą o tym słyszeć – mówi przewodniczący.
Magistrat planuje w tym roku długo wyczekiwaną modernizację ul. Twardej. Być może urzędnicy zaproponują nową organizację ruchu. – Obecnie trwają ostatnie uzgodnienia dotyczące szczegółów realizacji tej inwestycji – wyjaśnia Zuzanna Gajewska z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Do tematu wrócimy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS