Jakiś czas temu, na naszym portalu pisaliśmy o wypadku na drodze do Spały, w którym poszkodowane zostało dziecko. Wśród komentarzy pod artykułem pojawiło się wiele informacji, o zachowaniu gapiów na miejscu zdarzenia. Zamiast szybko przejeżdżać by nie tamować ruchu, ludzie zatrzymywali się i… robili zdjęcia. Brak empatii, zdrowego rozsądku, czy znak czasów, w których karmimy się ludzkim nieszczęściem? Co na to służby?
Na szczęście świadkowie zdarzenia zachowali się bez zarzutu. Jak twierdzi Tomaszowskie Centrum Zdrowia, z informacji uzyskanych od zespołu realizującego zdarzenie (…) osoby, które znajdowały się w pierwszym etapie udzielania pomocy zachowały się w sposób prawidłowy. Zabezpieczyły miejsce zdarzenia, rozpoznały zagrożenia życia i zdrowia u osoby poszkodowanej i podjęły czynności adekwatne do sytuacji.
Jak podkreślają jednak ratownicy, często się zdarza że świadkowie takich zdarzeń zatrzymują się i robią tak zwane zbiegowiska, a tym bardziej lądowanie śmigłowca lotniczego wzbudza poruszenie. W myśl obowiązujących przepisów dotyczących pracy ratowników medycznych, w czasie udzielania pomocy są oni osobami publicznymi co umożliwia wykonywanie im zdjęć. Co nie znaczy, że powinniśmy to robić. Czy ktokolwiek myśli jak sam czułby się w takiej sytuacji lub gdyby dotyczyła ono kogoś bliskiego? Może warto poddać swoje zachowanie refleksji?
Amator – fotoreporter może utrudnić udzielanie pierwszej pomocy. Może przyczynić się do czyjejś tragedii. Czy wykonanie zdjęcia lub nakręcenie filmiku jest tego warte?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS