A A+ A++
Publicystyka wczoraj, 10:45

autor: Maciej Pawlikowski

Poza grami zajmuje się krytyką literacką, czasami trochę życiem, czasami trochę przeżyciem.

Koronawirus nie napadł gwałtownie, raczej stopniowo i powoli rozpełzał się po świecie, paraliżując kolejne kraje, miasta, firmy i całe branże. Jak pandemia wpłynęła na gamedev? Owszem, nie jest dobrze.

Jest 11 marca, siedzę w redakcji GRYOnline.pl przy ulicy Gabrieli Zapolskiej w Krakowie. Oprócz mnie na piętrze są dwie osoby. Na biurkach pozostawione w nieładzie rzeczy. Staram się tego nie widzieć, bo przy moim wrodzonym pesymizmie stają mi od razu przed oczami te wszystkie pomieszczenia, które eksplorujemy w serii Fallout: z opuszczonymi biurkami, papierami, długopisami, kubkami po kawie i komputerami, na których wciąż da się znaleźć zapiski sprzed apokalipsy o sprawach już nieistotnych, dotyczących ludzi już nieżyjących.

Tak wyglądają teraz spotkania redakcyjne. Czasami potrzebujemy odprężenia.

Reszta redaktorów od paru dni siedzi w domach, gdzie każdego dnia – z kuchni, sypialni, a pewnie nawet czasem i z łazienki – prowadzą duży portal o grach. Ja również za kilka godzin wyjdę z firmy i pojadę do domu, w którym spędzę najbliższe kilkadziesiąt dni. Gdy piszę te słowa, nie jestem jeszcze w stanie powiedzieć, ile dokładnie. Nie załamuję się, nie dramatyzuję, ale w ostatnim tygodniu „problem chiński” stał się problemem polskim. Trudno więc nie zadawać sobie po cichu pytań. Co będzie z firmą? Co będzie ze mną? Co będzie z nami?

Redakcja serwisu GRYOnline.pl, rok 2025. Falloutyzowane. - Game dev w czasach zarazy – czy nowe Assassin’s Creed można zaprojektować w kuchni? - dokument - 2020-04-25

Redakcja serwisu GRYOnline.pl, rok 2025. Falloutyzowane.

Trochę aby zrównoważyć brak wyjazdów i zachować – choćby ten iluzoryczny, wirtualny – kontakt z drugim człowiekiem wraz z redaktorem naczelnym serwisu GRYOnline.pl, Krystianem Smoszną, postanowiliśmy porozmawiać z deweloperami na temat tego, jak zmieniła się praca w branży gier w czasie pandemii. Jak robi się gry zdalnie? Czy Assassin’s Creed można stworzyć jedną ręką (bo drugą będziemy kołysać dziecko albo mieszać gotującą się zupę)? No i co ze światowym krachem – jak kryzys odbije się na branży gier, gamedevie, a w końcu na graczu i czytelniku tego tekstu? Naszymi gośćmi są trzy studia, które z pewnością znacie. 11 bit studios (Frostpunk), Flying Wild Hog (Shadow Warrior) oraz Destructive Creations (Ancestors Legacy).

11 BIT STUDIOS

Polska firma deweloperska założona w Warszawie. Jej pierwszą grą była ciekawa produkcja Anomaly: Warzone Earth z 2011 roku, opierająca się na koncepcji odwróconego tower defense. Po wydaniu This War of Mine (2014) o studiu tym mówił już cały świat. Frostpunk (2018) przypieczętował tylko ten sukces. Firma zajmuje się również wydawaniem gier. Na koncie ma m.in. świetnie przyjęte Children of Morta.

DESTRUCTIVE CREATIONS

Polskie studio niezależne założone przez Jarosława Zielińskiego po odejściu z The Farm 51. Studio zaczęło od stworzenia kontrowersyjnego Hatred (2015), które swego czasu wywołało niemałą dyskusję w mediach. W portfolio ma jeszcze IS Defense (2016) oraz Ancestors Legacy (2018). Zajmuje się również wydawaniem gier (m.in. Daymare: 1998).

FLYING WILD HOG

Założona w 2009 roku firma deweloperska, która na koncie ma m.in. Hard Reset oraz świetnie przyjęte Shadow Warrior i Shadow Warrior 2. W rozmowie z GRYOnline.pl pracująca w studiu Joanna Staniszewska ujawniła, że w tym roku czekają nas przynajmniej dwie zapowiedzi nowych gier.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEpidemia na Śląsku – znaczny wzrost liczby ozdrowieńców
Następny artykułKoronawirus. Nie żyje dwoje kolejnych mieszkańców powiatu lublinieckiego