A A+ A++

Fot. PAP/C. Piwowarski (1)

Do historii przechodzi właśnie 33. Festiwal Mozartowski Warszawskiej Opery Kameralnej. Na Gali Finałowej, która odbyła się 30 czerwca w Teatrze Polskim im. Arnolda Szyfmana w Warszawie, licznie zgromadzona publiczność mogła wziąć udział w niezwykłej uczcie artystycznej, jaką była muzyczna rywalizacja Wolfganga Amadeusza Mozarta i Antonio Salieriego.

Złożona relacja tych dwóch kompozytorów niezmiennie rozpalały wyobraźnię twórców już od XIX wieku – stała się m.in. tematem tragedii Aleksandra Puszkina, opery Nikołaja Rimskiego-Korsakowa, z kolei w wieku XX pojawiła się w dramacie Petera Shaffera „Amadeusz”, a następnie w opartym na tej sztuce filmie Miloša Formana, który współczesnemu widzowi jest znany stosunkowo najbliżej. W tym obrazie pokazane jest niezgodne z faktami otrucie Mozarta przez Salieriego, który zazdrościł mu wielkiego talentu.

Ostatniego dnia czerwca w Teatrze Polskim zderzono ze sobą m.in.: uwerturę Mozarta do opery „Uprowadzenie z seraju” z uwerturą Salieriego do opery „Axur”; sceny zespołowe i taneczne z początku opery „Falstaff” Salieriego z finałem I aktu „Don Giovanniego” Mozarta, arie „Sorte pettegola, meco la vuoi” Falstaffa z arią „Fin ch’han dal vino” Don Giovanniego oraz „Ah, lo sento…” Europy z „Der Hölle Rahe” Królowej Nocy („Zaczarowany flet”), duety oraz tercety („Soave sia il vento” z „Così fan tutte” Mozarta i „Cari oggetti del mio core” z opery „Prima la musica e poi le parole” Salieriego, aż wreszcie finały („Axur”, „Wesele Figara”, „Don Giovanni”).

„Najbardziej interesowało mnie zderzenie tych dwóch wielkich gigantów, bo my ciągle zapominamy, kim kiedyś był Antonio Salieri, że to była wówczas w jakimś sensie znaczniejsza postać niż Mozart. To, co jest w tych operach, jak bardzo one są niezwykłe muzycznie, ile mają siły, energii, ile mają konfliktów, kontrastów: chcieliśmy wydobyć nie tyle zderzając to z Mozartem, bo ten pojedynek w jakimś sensie jest nierówny. I jakby nie o niego się bijemy, bijemy się o to, żeby przywołać na nowo postać Salieriego i jego muzykę” – tłumaczył Tomasz Cyz, odpowiedzialny za koncepcję i reżyserię Gali Finałowej 33. Festiwalu Mozartowskiego.

W ocenie biorącego udział w wydarzeniu tenora Piotra Buszewskiego, zebranie dzieł Mozarta i Salieriego w jednym miejscu i pokazanie różnych stron tych twórców jest wydarzeniem wyjątkowym, a dodatkowo pierwszym w jego karierze. Podkreślił jednocześnie, że dorobek Salieriego to wartościowa twórczość, która dopiero zmierza do odnalezienia swojego miejsca we współczesnym repertuarze. Wspomniany duet elektryzował na przestrzeni wieków wielu kompozytorów i twórców kultury, a dynamika relacji między nimi była ukazywana w różnym świetle i klimacie. Nadrzędne wydaje się tu jednak zrozumienie i równy szacunek względem obu kompozytorów.

„Za nami niezwykłe spotkanie z archipelagiem, które znaczone jest nazwiskiem Wolfgang Amadeusz Mozart. Po tej pięknej, trwającej półtora miesiąca podróży, konkludujemy spotkaniem opartym wokół pewnego mitu. Wykorzystujemy tę pewną specyficzną kulturową kliszę do tego, żeby przedstawić twórczość Wolfganga Amadeusza Mozarta, patrona naszego festiwalu, na tle muzyki epoki, na tle twórczości końca XVIII stulecia, w pewien sposób bawiąc się tą właśnie formą zderzenia obu kompozytorów” – wyjaśnił dyrygent i kierownik muzyczny, Adam Banaszak.

Dla sopranistki, Ruby Hughes, to już druga okazja do obecności na 33. Festiwalu Mozartowskim Warszawskiej Opery Kameralnej. Pierwszy raz wokalistka pojawiła się w Warszawie na początku czerwca, na koncercie w Zamku Królewskim, a ówczesny koncert pod dyrygenturą Adama Banaszaka określiła jako fantastyczne doświadczenie otwierające na twórczość Mozarta. Hughes podziękowała za możliwość pracy z orkiestrą grającą na strunach jelitowych, a zatem zgodnie z pierwotnym sposobem wykonywania repertuaru słynnego kompozytora. Jednocześnie wyraziła uznanie dla obejmującej pieczę nad festiwalem Alicji Węgorzewskiej, doceniając właśnie takie wydarzenia, które pozwalają skupić się mocniej na twórczości jednego kompozytora.

„33. edycję Festiwalu Mozartowskiego kończymy wielką galą mozartowską Mozart Night. To już czwarta edycja, a zeszłoroczna należała do Marii Callas w stulecie jej urodzin. Pojedynek Mozart vs. Salieri sprawił, że usłyszeliśmy muzykę zarówno Wolfganga Amadeusza, jak i Antonio Salieriego, i decydowaliśmy, który miał większy talent. Kończymy na wysokim C, bo Piotr Buszewski obecnie jest śpiewakiem Metropolitan Opera, jest też wspaniała śpiewaczka Ruby Hughes, wspaniali również młodzi polscy śpiewacy, ale to nie jest ostatnie wysokie C w tym roku. Już 2 września wielki recital amerykańskiej śpiewaczki Joyce DiDonato, EDEN” – zapowiedziała Alicja Węgorzewska mezzosopranistka i dyrektorka Warszawskiej Opery Kameralnej.

Źródło informacji: PAP MediaRoom

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMoc smakowania i moc pomagania u Babci Krysi
Następny artykułMazepin testował w Europie