Furgonetka antyaborcyjnej fundacji z Warszawy po ponad roku wróciła na ulice Krakowa. Auto fundacji Pro – Prawo do Życia głosi hasła, w których zrównuje homoseksualizm z pedofilią, mówi także o bliżej nieokreślonym „lobby LGBT”.
“Nasze miasto nie może być areną do propagowania nienawiści wobec jakiejkolwiek grupy społecznej, tym bardziej że opiera się na usprawiedliwianiu pedofilii poprzez edukację seksualną. Treści te zagrażają nie tylko porządkowi publicznemu, ale przede wszystkim zdrowemu rozsądkowi i podstawowym zasadom przyzwoitości” – pisze senator Klich.
– Na przejazd furgonetki nie była wymagana zgoda UMK. Miasto otrzymało zgłoszenie o tym, że taki pojazd się pojawi. Zarzuty, które można stawiać Urzędowi, mogą więc dotyczyć tego, że nie zakazało tego typu przejazdów – informuje Andrzej Kulig.
Wolność słowa a cenzura
Pismo zostało przekazane do wydziału zarządzania kryzysowego, które ma obowiązek udzielenia na nie odpowiedzi.
– Ciężko mi powiedzieć, jakie działania będą w tej sprawie podjęte, ponieważ nie ja za to odpowiadam. Osobiście byłbym przeciwnikiem tego typu zakazów i jestem szczerze zdziwiony takimi oczekiwaniami w stosunku do miasta. Dlaczego? Ponieważ, mimo że podobnie jak senator Klich uważam treści na furgonetce za haniebne, to jednak mieszczą się one w pojęciu wolności wypowiedzi – komentuje wiceprezydent.
I dodaje: – Pan senator Klich, podobnie jak całe jego środowisko, które walczyło w latach 80. o wolność słowa, powinno mieć świadomość tego, że walczyli przede wszystkim przeciwko temu, by środkami administracyjnymi zakazywać głoszenia tego, co chcą przekazać.
Zdaniem Andrzeja Kuliga, mimo że to, co znajduje się na furgonetce, jest niedopuszczalne, to rozwiązaniem nie jest wprowadzenie zakazu przez organ administracyjny. Jak twierdzi, to bardzo prosta droga do wprowadzenia cenzury.
“Wywołuje zgorszenie”
Furgonetki, które pojawiły się nie tylko w Krakowie, ale także w innych dużych miastach w Polsce, spotkały się z ostrym sprzeciwem ze strony środowiska LGBT. Niektórzy decydowali się na blokowanie drogi pojazdowi.
– Działania fundacji i przejazd furgonetek po ulicach miasta mogą wypełniać znamiona szeregu wykroczeń. Akcja zakłóca spokój, porządek publiczny, wywołuje zgorszenie. A wykorzystywane przez fundację porównania są krzywdzące dla społeczności LGBT w Polsce, przedstawiają także nieprawdziwy obraz rzeczywistości – mówił z kolei w rozmowie z “Wyborczą” adwokat Paweł Knut z Kampanii Przeciw Homofobii.
Policja zabezpieczała
Piątkowy przejazd furgonetki (zgłoszony jako “zgromadzenie publiczne”) zabezpieczały dwa patrole policji. – To zgromadzenie publiczne zostało zgłoszone w formie przejazdu określoną trasą Krakowa. Urząd Miasta nie zakazał jego przebiegu – zatem mogło się odbyć, w tej właśnie formie – wyjaśnia mł. insp. Sebastian Gleń.
Jak dodaje, organizator zgromadzenia poprosił o zabezpieczenie jego przebiegu przez policję. – Z reguły zabezpieczamy wszystkie zgromadzenia, gdy ktoś o to wnosi. Nadto, w tym przypadku istniała możliwość (bazując na doświadczeniach z kraju), że osoby antagonistycznie nastawione mogą zakłócać jego przebieg. Naszym celem podczas tego zabezpieczenia było zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego, zapobieganie aktom agresji – dodaje.
Podczas piątkowego zabezpieczenia policjanci nie podejmowali interwencji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS