Projekt o zakazie aborcji – co w nim jest?
Zdaniem autorów projektu wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r., na mocy którego została usunięta jedna z przesłanek o możliwości dokonania aborcji (o wadach płodu), to za mało. Dlaczego? Ponieważ wyrok „nie odnosi się w żaden sposób do ścigania aborcyjnych przestępstw”.
„Kodeks karny w obecnej postaci nie jest w ogóle przygotowany do walki z przestępczością aborcyjną, która opiera się w ogromnym stopniu na handlu środkami poronnymi i umożliwianiu samodzielnego dokonywania aborcji poza placówkami medycznymi” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Do tego jego autorzy twierdzą, że „lobby aborcyjne (…) prowadzi intensywną działalność podżegającą matki do nielegalnej aborcji, (…) świadomi istnienia luki prawnej, utrudniającej ściganie podżegaczy”. Projekt „Stop aborcji 2021” ma to ukrócić i karać osoby, które dokonały aborcji. Projekt jest potrzebny, ponieważ – takiego zdania są autorzy – „organy państwa nie reagują na te jawne wezwania do zabijania dzieci”.
Autorzy wniosku odwołują się także do Konstytucji i piszą o tym, że ochrona życia poczętego jest obowiązkiem władz publicznych. Ponadto państwo powinno strzec godności człowieka, w tym prawa do życia, które jest narażone ze względu na aborcję.
Przewidywane kary za aborcję
Gdyby projekt wszedł w życie przerwanie ciąży – niezależnie od powodu – stałoby się przestępstwem, za które groziłoby od 5 do 25 lat więzienia, a nawet dożywocie. Kary dotyczyłyby matki, lekarza, jak i osoby pomagające w wykonaniu aborcji farmakologicznej.
Według projektu płód jest istotką ludzką od poczęcia, wobec czego nie przewiduje rozróżnia kar w zależności od momentu przerwania ciąży.
Autorzy projektu chcą, aby w kodeksie karnym był zapis o tym, iż płód, jako istota ludzka, zasługuje na ochronę od poczęcia. Oznacza to, że aborcja byłaby zabójstwem na „dziecku poczętym”.
Całość projektu ustawy do przeczytania tutaj!
Śmierć kobiety w Pszczynie
Skutki wyroku TK z października zeszłego roku odczuwalne są już teraz. W ostatnim czasie do informacji publicznej dostała się wiadomość o śmierci 30-letniej kobiety w ciąży, której nie udzielono aborcji mimo tego, że płód obumarł.
Kobieta zmarła w wyniku zakażenia sepsą. Sprawą zajęła się prokuratura. W związku z tą informacją 1 listopada w wielu miastach w Polsce odbyły się tzw. ciche protesty pod hasłem „Ani jednej więcej”. Ich uczestnicy chcieli wyrazić swój gest wsparcia dla rodziny zmarłej, a także swój sprzeciw wobec wyroku TK z zeszłego roku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS