– Dziś zapewne będę pracował do północy. Udało się poprzesuwać niektóre wizyty, telefony się urywają – mówi Łukasz Milewski, który prowadzi Atelier Fryzur&Wizażu w Katowicach.
Podobnie jest w innych salonach fryzjerskich. Salon Mc Hair z Chorzowa w czwartek, tuż po oświadczeniu premiera o nowych obostrzeniach i lockdownie, przeżył oblężenie. Pracownicy odebrali aż 150 telefonów.
Fryzjerzy do zamknięcie. Urywają się telefony
– Starałyśmy się odbierać na bieżąco i kontaktować się z każdym. Telefony odbieramy i zmieniamy grafik jeszcze przez cały piątek – wyjaśniają pracownicy.
Mnóstwo oddzwaniania mają też fryzjerzy z Fabryki Fryzur “Rabenda” z Katowic. – Oddzwaniamy, przesuwamy wizyty, robimy, co się da. W piątek pracujemy od 6 do 23. Nie mamy już wolnych miejsc na dziś – informują fryzjerzy.
Tomasz Szabelka, właściciel salonu fryzjerskiego Szabelka Natural Cut z Chorzowa, mówi, że od wczoraj ma tyle telefonów, że nie jest w stanie wszystkich odebrać i do każdego oddzwonić od razu.
Lockdown i koronawirus. Kosmetyczki pracują do nocy
– Po raz kolejny zamykają nas, na chwilę przed naszymi urodzinami. Teoretycznie do zobaczenia 10 kwietnia, a jak będzie – czas pokaże. Nie wierzę, że salony zostaną wtedy otwarte. Nie wiem też, co dalej z nami będzie. Póki co uratowaliśmy sobotę, ponieważ klientów z tego dnia udało się przełożyć na piątek. Pracujemy dziś najpewniej do 23 – mówi Tomasz Szabelka.
Salony kosmetyczne także nie dają za wygraną. Jak mówi nam Martyna Sury-Kiernicka z salonu piękności Noir z Katowic, w piątek wyjdzie z pracy późnym wieczorem. – Wiele wizyt trzeba było odwołać. Kilka zaledwie przesunąć na piątek. Panie chcą w zasadzie zrobić wszystko – od makijażu permanentnego po paznokcie, byleby tylko zdążyć przed świętami – mówi Martyna Sury-Kiernicka.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS