A A+ A++

Iga Świątek wygrała z Marketą Vondrousovą 6:1, 6:2 w pierwszej rundzie wielkoszlemowego French Open. Zwycięstwo tym bardziej cieszy, że Czeszka w ubiegłorocznej edycji paryskiego turnieju dotarła aż do finału. – Zagrałam bardzo dobrze taktycznie. Na plus oceniam całokształt – powiedziała polska tenisistka.

Wynik uzyskany przez Vondrousovą w ubiegłym roku w tej imprezie to jej największy sukces. Poza tym w Wielkim Szlemie drugą rundę przeszła dotychczas tylko dwa razy. Na tym etapie odpadła w niedawnym US Open. Zajmująca 54. miejsce w rankingu WTA Świątek w Nowym Jorku dotarła rundę dalej, ale zmiana nawierzchni na ziemną lepiej wyszła w wykonaniu 21-letniej Czeszki, która w prestiżowym turnieju WTA w Rzymie zatrzymała się na półfinale. Młodsza o dwa lata Polka przegrała tam mecz otwarcia. 

Świątek w poprzednim sezonie zadebiutowała we French Open i dotarła do 1/8 finału. To jej najlepszy wynik w zawodach tej rangi, który powtórzyła na początku tego roku w Australian Open. W poniedziałek potwierdziła, że dobrze czuje się na paryskiej “mączce”. W pierwszym gemie co prawda dwukrotnie musiała bronić się przed przełamaniem, ale potem już wyraźnie dominowała. Dobrze poruszała się po korcie i popisywała się mocnymi, a jednocześnie precyzyjnymi zagraniami. Wygranie inauguracyjnej partii, w której zaliczyła dwa “breaki”, zajęło jej niewiele ponad pół godziny. W drugiej co prawda raz straciła podanie, ale potem odzyskała kontrolę nad wydarzeniami i szybko uporała się z niezbyt aktywną rywalką.

Spotkanie trwało 63 minuty. Vondrousova zanotowała aż pięć podwójnych błędów, podczas gdy Polka nie miała ani jednego. W niewymuszonych błędach była nieznaczna przewaga Świątek (19-15), ale znacząco górowała ona nad Czeszką pod względem uderzeń wygrywających (23-7).

– Kontrolowałam przebieg spotkania. Grałam bardzo ofensywnie, w związku z czym Marketa popełniała więcej błędów. Zagrałam bardzo dobrze taktycznie i jestem z tego zadowolona. Dobrze wychodziły skróty, czego mi ostatnio brakowało. A były one ważne, bo po paryskiej “mączce” ciężko się teraz biega. Nie pozwalałam rywalce pokazać jej najlepszej gry – podsumowała na pomeczowej konferencji Świątek.

Przyznała, że na plus ocenia całokształt swojej gry. Wymieniła jednak dodatkowo dwa konkretne elementy. – Dobrze serwowałam. Pod tym względem zrobiłam duży progres od czasu turniejów w USA. Dobrze też wyglądało to pod względem koncentracji – wyliczała 54. w rankingu WTA zawodniczka.

Nastolatka z Raszyna nigdy wcześniej nie zmierzyła się z 19. na światowej liście Vondrousovą w oficjalnym meczu o stawkę. W lipcu, w czasie przerwy związanej z pandemią koronawirusa, rozegrała z nią za to mecz w turnieju pokazowym na korcie ziemnym w Pradze i wygrała w dwóch setach.

W drugiej rundzie w stolicy Francji podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego zmierzy się ze starszą o 15 lat Hsieh Su-Wei. To będzie jej pierwsza konfrontacja z 63. w rankingu Tajwanką, która największe sukcesy jak na razie odnosiła w deblu. Doświadczona Azjatka w singlu w Paryżu nigdy nie przeszła trzeciej rundy, a w Wielkim Szlemie może pochwalić się trzykrotnym dotarciem do 1/8 finału (Australian Open 2008 i 2018 oraz Wimbledon 2018). W grze podwójnej wywalczyła dwa tytuły w turniejach tej rangi, z czego jeden w Paryżu (2014).

– Nie myślałam jeszcze zbytnio o tym pojedynku. Su-Wei ma na pewno specyficzny styl. Jej atutem jest doświadczenie i duża stabilność. Trzeba więc będzie zagrać dobrze taktycznie w tym meczu. Konieczne będzie skupienie. Zobaczymy, jak pójdzie – analizowała.

ja

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNapad na sklep. Sprzedawczyni w szpitalu
Następny artykułZabójstwo noworodka w Nowym Dworze Mazowieckim. Podejrzanym partner matki dziecka